​Propozycja Związku Banków Polskich w sprawie wsparcia frankowych kredytobiorców jest nie do przyjęcia - twierdzą władze Narodowego Banku Polskiego. Cała branża bankowa zaproponowała dziś, by państwo dołożyło się do ratowania frankowiczów. Chce ona pieniędzy od Narodowego Banku Polskiego albo od rządu.

Andrzej Raczko z zarządu NBP uważa, że na taką pomoc nie pozwala zarówno polskie, jak i unijne prawo. Polskie uwarunkowania, które są głęboko zakorzenione w prawie unijnym wręcz zakazują możliwości subsydiowania sektora bankowego w formie, która została zaprezentowana - mówi Raczko w rozmowie z dziennikarzem RMF FM Krzysztofem Berendą.

Banki argumentują, że państwo powinno zapłacić za frankowy kryzys, bo politycy przez lata pomijali ten problem. Ten pomysł ostro krytykuje jednak szef Komisji Nadzoru Finansowego Andrzej Jakubiak twierdząc, że banki starają się znów zrzucić z siebie zarówno ryzyko, jak i odpowiedzialność.

Zaprezentowane propozycje banków dotyczące kredytów we frankach zostaną skonfrontowane z wcześniejszymi propozycjami, między innymi Urzędu Komisji Nadzoru Finansowego i polityków - zapowiedział minister finansów Mateusz Szczurek podczas odbywającego się w środę Forum Bankowego. Rolą rządu jest ocena tych projektów pod kątem bardzo jasnych kryteriów - mówił Szczurek. Po pierwsze uczciwego podziału ryzyka. Po drugie - sprawiedliwego potraktowania tych, którzy mają kredyty frankowe, ale też tych, którzy nie mają takich kredytów. Wreszcie pod kątem dbałości o bezpieczeństwo finansowe państwa, bo bez niego stracimy wszyscy - dodał.

"Kluczowa będzie ocena ryzyk"



W rozmowie z dziennikarzami szef Ministerstwa Finansów nie chciał wyrazić swojej opinii na temat przedstawionych przez Związek Banków Polskich propozycji dotyczących rozwiązania kwestii kredytów we frankach. Jak mówił, za każdym z tych mechanizmów stoją dość skomplikowane rozwiązania finansowe. Właściwie wszystko zależy od wyceny i od warunków i tym samym w każdej propozycji parametry są kluczowe - zaznaczył. Dyskusje na ten temat będziemy oczywiście prowadzili wspólnie z NBP, KNF, BFG i ZBP. Na razie jednak jest o wiele za wcześnie, aby deklarować poparcie czy sympatię dla tej czy innej propozycji - dodał.

Szczurek zaznaczył, że analizując każde z zaproponowanych rozwiązań kluczowa będzie ocena ryzyk oraz kosztów rozkładanych pomiędzy banki, klientów oraz możliwe, że także innych podmiotów. W ocenie ministra na razie za wcześnie jest również, by szacować koszty, jakie banki musiałyby ponieść, gdyby ich propozycje weszły w życie. Zmiana każdego parametru tej propozycji może radykalnie zmieniać koszty - ocenił. W tej chwili rozmawiamy raczej o pewnym schemacie, idei, niż konkretnych parametrach i kosztach - powiedział Szczurek.

W styczniu wicepremier Janusz Piechociński zapowiadał możliwe pożyczki dla frankowiczów. Stało się to tuż po tym, jak w połowie stycznia szwajcarski bank centralny (SNB) ogłosił nieoczekiwanie, że przestaje bronić swojej waluty i uwalnia kurs franka szwajcarskiego. Związek Banków Polskich też ogłosił wtedy serię propozycji, które miały ulżyć frankowym kredytobiorcom. Proponował między innymi obniżenie rat kredytów we frankach szwajcarskich i wydłużenie terminów spłaty kredytów.

(md)