Policja wszczęła dochodzenie w sprawie znęcania nad 11-letnim uczniem ze szkoły w Wydminach na Mazurach. Rodzice chłopca, twierdzą, że nauczyciel wychowania fizycznego kazał dziecku zrobić sto pompek. Wyjaśnień w tej sprawie zażądało też kuratorium oświaty.

W ubiegłym tygodniu chłopiec pobił się na przerwie z kolegą. Zauważył to nauczyciel WF-u, z którym dziecko miało następną lekcję. Od razu wymierzył karę - 100 pompek. Chłopiec wykonał polecenie, ale następnego dnia zaczął skarżyć się na bardzo silne zakwasy i opuchliznę na rękach.

Lekarze rodzinny skierował 11-latka do szpitala, gdzie spędził cztery dni. Teraz chłopca muszą przesłuchać sądowi biegli. Potem spotkają się oni z nauczycielem. Nie wiadomo, czy i ewentualnie jakie konsekwencje poniesie pedagog.