Naprawa złamanych masztów żaglowca "Fryderyk Chopin" potrwa trzy dni - ogłosił w Poznaniu kapitan Krzysztof Baranowski. Problem w tym, że kilka tygodni potrwa montowanie lin. W piątek do Polski wrócili gimnazjaliści z przerwanej sztormem "Szkoły pod Żaglami".

Teraz "Fryderyk Chopin" czeka na kosztorys prac stoczniowców w Anglii, a ci - jak mówi Baranowski - ślimaczą się. Jeśli ceny naprawy na Wyspach zaakceptuje ubezpieczyciel, jest duża szansa, że gimnazjaliści w styczniu wrócą na pokład żaglowca.

Jeśli natomiast angielscy stoczniowcy zażądają zbyt dużo, okręt wróci do Polski na silniku. Wtedy na kontynuację rejsu na Karaiby nie będzie szans.