Nie wpłynęło żadne pismo z Komisji Europejskiej o zablokowaniu środków z polityki spójności i funduszy rolnych dla Polski - powiedział rzecznik rządu Piotr Müller. Jak dodał, "z jednej wyciętej z kontekstu wypowiedzi tworzy się wrażenie zablokowania całych środków unijnych dla Polski".

6 października brukselska korespondentka RMF FM informowała, że Komisja Europejska zatwierdziła 24 mld euro dla polskich regionów, ale pieniądze wypłaci dopiero wtedy, gdy polskie władze spełnią warunek dotyczący stosowania Karty Praw Podstawowych, czyli m.in niedyskryminacji osób LGBT. 

Ten warunek będzie dotyczył wszystkich programów polityki spójności, a więc 76 miliardów euro - usłyszała wtedy dziennikarka RMF FM Katarzyna Szymańska-Borginon. Oznacza to, że ani jedno euro nie trafi do Polski, jeżeli warunek nie zostanie spełniony.

Niedostępne programy spójności

Jak pisze "Financial Times", Komisja Europejska podpisała w ostatnim czasie cztery programy spójności dla Polski. Dotyczą one m.in. infrastruktury. Jak przyznają jednak przedstawiciele KE, większość nowych programów spójności jest teraz niedostępna. Chodzi w sumie o programy opiewające na 75 mld euro. 

"Financial Times" informuje, że prawdopodobne zamrożenie wynika z przepisów związanych z unijną Kartą Praw Podstawowych, które są obecnie częścią unijnego prawodawstwa budżetowego - o czym także pisała nasza brukselska korespondentka. Urzędnicy Komisji muszą sprawdzić zgodność z Kartą przed zwróceniem państwom członkowskim płatności z Funduszu Spójności. "Stłumienie przez Polskę niezależności sądownictwa prawdopodobnie utrudni płatności" - donosi gazeta, powołując się na swoje źródła.

O sprawie pisała też dziś "Rzeczpospolita".

Müller komentuje

Rzecznik rządu Piotr Müller podczas konferencji prasowej podkreślił, że te doniesienia są nieprawdziwe i zmanipulowane.

Rzecznik rządu przywołał jednocześnie niedawną wypowiedź unijnego komisarza Johannesa Hahna, że w przypadku Polski nie dostrzeżono wystarczająco bezpośredniego związku między problemami sądownictwa a zagrożeniami dla funduszy UE. To oficjalne stanowisko UE, KE w obszarze budżetu - podkreślił Müller. 

Przyznał, że nie oznacza to jednak, iż w KE nie ma działań podejmowanych, by próbować środki dla Polski zablokować. Są to działania o charakterze politycznym, podejmowane od wielu miesięcy - wskazał. 

Odpowiadam, jak wygląda rzeczywistość: żadne pismo z Komisji Europejskiej w tej sprawie, o której dziś rozpisują się gazety i próbują budować narrację przedstawiciele opozycji, żadne pismo z KE o zablokowaniu środków unijnych tych z polityki klasycznej - czyli spójności czy funduszy rolnych nie wpłynęło  - powiedział Müller.

Kolejny warunek do spełnienia

Już 6 października dziennikarka RMF FM Katarzyna Szymańska-Borginon podkreślała, że Polska dostanie 24 mld euro dla polskich regionów dopiero wtedy, gdy polskie władze spełnią warunek dotyczący stosowania Karty Praw Podstawowych, czyli m.in niedyskryminacji osób LGBT. 

Komisja pozostaje w ciągłym dialogu z Polską, z uwagi na fakt, że wypłaty z programów uzależnione są od spełnienia warunku podstawowego związanego z Kartą Praw Podstawowych UE przekazała unijna komisarz ds. polityki spójności Elisa Ferreira.

"W odniesieniu do horyzontalnego warunku podstawowego w Karcie Praw Podstawowych Komisja przyjmuje do wiadomości i zgadza się z samooceną Polski, że ten warunek podstawowy nie został jeszcze spełniony" - czytamy w oświadczeniu przesłanym wtedy dziennikarce RMF FM. W spełnieniu tego warunku chodzi m.in. o zapewnienie "niedyskryminacji", czyli np. o sytuację, gdy gmina, która nie wycofała się jeszcze z uchwały anty-LGBT, będzie wnioskować o unijne środki. Jest też sprawa niezależności sądownictwa, czyli np. dostępu beneficjenta do procedury odwoławczej gwarantowanej przez niezawisły sąd.

Tak długo jak Polska nie wypełni "podstawowego warunku", nie będzie żadnej wypłaty - powiedział rzecznik Komisji Europejskiej Stefan de Keersmaecker.

Zaliczka to ponad miliard złotych

W przesłanym RMF FM na początku października oświadczeniu KE czytamy: "W wyniku niespełnienia warunku podstawowego, Komisja nie może dokonać żadnego zwrotu przedłożonych przez Polskę wydatków, z wyjątkiem pomocy technicznej oraz operacji przyczyniających się do spełnienia warunku podstawowego". 

Innymi słowy, do Polski nie popłyną z programu żadne pieniądze, ani na drogi, ani na ocieplanie domów, dopóki polskie władze nie przedstawią planu działań w sprawie stosowania i wdrażania Karty Praw Podstawowych przy realizacji programu.

KE poinformowała także, że jest zobowiązana prawnie do wypłacenia zaliczki (w przypadku FEnIKS chodzi o 240 mln euro, czyli ponad 1 mld złotych) jednak ostrzega, że może być ona odebrana przy rocznych rozliczeniach, jeżeli warunek dotyczący Karty Praw Podstawowych nie zostanie spełniony. 

"Podstawa prawna wymaga, aby Komisja wypłaciła zaliczkę po zatwierdzeniu programów. Jednak niespełnienie horyzontalnego warunku podstawowego zawartego w Karcie Praw Podstawowych - doprowadzi do odzyskania całości lub części płatności zaliczkowych w ramach wykonywania rocznych rozliczeń" - czytamy w oświadczeniu. Oznacza to, że zaliczkowe pieniądze, które wypłaci Komisja, mogą być przeznaczone wyłącznie na "pomoc techniczną" i "operacje przyczyniającej się do spełnienia warunku podstawowego".