Leszek Miller został desygnowany na premiera. W ten sposób prezydent Kwaśniewski upoważnił lidera SLD do przedstawienia składu nowego rządu do zaprzysiężenia. Stało się to tak szybko, byśmy mogli mieć "nowy, skuteczny rząd, który odpowiednio wcześnie podejmie obowiązki natychmiast po rozpoczęciu pracy przez nowy parlament".

Tak więc obecny rząd jeszcze działa, ale Leszek Miller jest upoważniony do tworzenia nowego gabinetu. Prezydent mówił, że jest przekonany, iż Miller będzie dobrym premierem, który skompletuje rząd fachowców, rząd który podoła takim trudnościom i wyzwaniom jak kryzys finansów publicznych i który poprowadzi nas do UE. "Panie premierze desygnowany, drogi Leszku życzę ci powodzenia i wiesz dobrze, że z mojej strony, a także ze strony moich współpracowników możesz liczyć nie tylko na życzliwość, a także na gotowość współdziałania w każdej chwili" – to prezydenckie życzenia dla desygnowanego premiera. W odpowiedzi Leszek Miller podziękował za zaufanie, stwierdził, że misja tworzenia nowego rządu oraz dalsza z nim praca w tak trudnych dla Polski warunkach to największe w jego życiu wyzwanie z jakim przyjdzie mu się zmagać.

Można powiedzieć, że mamy już dwóch premierów, jeden został właśnie desygnowany, drugi - czyli Jerzy Buzek - nie podał się jeszcze do dymisji. Ale cały czas nie wiemy jeszcze w jakim kształcie powstanie rząd. Dziś odbyła się kolejna tura rozmów przedstawicieli SLD i PSL. Spotkanie przyniosło przede wszystkim ustalenie dotyczące przyszłego programu gospodarczego rządu i - jak mówi Marek Borowski - kolejny krok w stronę koalicji: „Posuwamy się do przodu i to chyba jest dobra wiadomość dla wszystkich Polaków, którzy oczekują, że powstanie rząd sprawny i spójny”. Niewykluczone, że tę spójność i sprawność przyszłego rządu będzie gwarantowała także Samoobrona. Po wczorajszej zaskakującej deklaracji tego ugrupowania, które nie wykluczyło wejścia w koalicję liderzy PSL i SLD mówią, że taki układ jest możliwy. Wygląda jednak na to, że Samoobrona będzie miała w nim niewiele do powiedzenia, albo prawie nic, bo Marek Borowski stwierdził, że partia Andrzeja Leppera będzie musiała zaakceptować wszystkie dotychczasowe ustalenia w Sojuszu i Stronnictwa.

foto Beata Lubecka RMF

08:00