Pojawiły się nowe okoliczności wymagające zweryfikowania - tak brzmi lakoniczny komunikat Prokuratury Okręgowej w Warszawie po przesłuchaniu szefa Centralnego Biura Antykorupcyjnego. Mariusz Kamiński przez dwie godziny zeznawał jako świadek w aferze przeciekowej z akcji CBA w resorcie rolnictwa. Po wyjściu z budynku prokuratury powiedział jedynie, że jest zadowolony i umówił się ze śledczymi na dalsze kontakty.

Przyszedłem z wiedzą, która po przesłuchaniu może przynieść nowe dowody w sprawie - mówił Kamiński przed wejściem do prokuratury. Wzbraniał się jak mógł przed podawaniem konkretów. Stwierdził jedynie, że po przesłuchaniu śledczy sami wyrobią sobie zdanie, czy CBA ma jakieś nowe dowody. Być może materiały jakie posiadamy będą istotnie dla prokuratorów - powiedział Kamiński:

Szef CBA zaprzeczył, że jego pojawienie się dopiero teraz w prokuraturze, gdy coraz głośniej jest o umorzeniu przeciekowego śledztwa, jest graniem na zwłokę i przeciąganiem nadziei na potwierdzenia tez CBA. Jednak potem powiedział coś znaczącego: Sami wyszliśmy z inicjatywą pod wpływem informacji z mediów o tym, że śledztwo może być umorzone. Wydaje mi się, że nie możemy zaniechać żadnej nowej inicjatywy dowodowej, która może być przydatna w tym śledztwie:

Bo gdyby doszło do umorzenia, doszłoby też do kompromitacji CBA i sztandarowego śledztwa z czasów PiS.