Przed Sądem Rejonowym w Gdańsku stanęli dziś Marcin P. i jego żona Katarzyna, założyciele Amber Gold. Tym razem sąd miał wydać orzeczenie w sprawie zakazu prowadzenia działalności gospodarczej przez byłych właścicieli parabanku. Sprawa została jednak odroczona.

Na sali sądowej w Gdańsku pojawili się: szef Amber Gold Marcin P., dowieziony z aresztu z Piotrkowa Trybunalskiego, oraz jego żona Katarzyna P. Towarzyszył im adwokat Łukasz Daszuta. Oboje po wyjściu z sali nie chcieli odpowiadać na pytania dziennikarzy.

Posiedzenie sądu trwało ok. dwóch godzin i odbyło się za zamkniętymi drzwiami. Po jego zakończeniu przedstawiciel ZUS, który wniósł o wydanie zakazu, poinformował jedynie, że postępowanie zostało odroczone, a kolejny termin będzie wyznaczony z urzędu.

Wniosek o wydanie zakazu złożył we wrześniu 2012 roku odział ZUS w Gdańsku. Sąd może wydać taki zakaz na okres do 10 lat. Chodzi o to, że małżeństwo P. w ogóle nie złożyło wniosku o ogłoszenie upadłości Amber Gold, a zrobili to wierzyciele spółki.

Ponad to Amber Gold ma zobowiązania finansowe wobec ZUS. Nie ujawniono jednak jakiej wysokości.

10 tys. poszkodowanych przez Amber Gold

Amber Gold to firma inwestująca w złoto i inne kruszce. Klientów kusiła wysokim oprocentowaniem inwestycji, przekraczającym nawet 10 proc. w skali roku, które znacznie przewyższało oprocentowanie lokat bankowych. 13 sierpnia zeszłego roku ogłosiła decyzję o likwidacji, nie wypłacając ulokowanych środków i odsetek tysiącom klientów. 20 września sąd ogłosił upadłość likwidacyjną Amber Gold.

W sierpniu 2012 r. Prokuratura Okręgowa w Gdańsku, która, wraz z ABW, prowadziła śledztwo, przedstawiła prezesowi Amber Gold Marcinowi P. siedem zarzutów, m.in. oszustwa znacznej wartości. Grozi za to do 15 lat więzienia.

Jego żona, Katarzyna P., usłyszała osiem zarzutów, m.in. wyłudzenia poświadczenia nieprawdy. Grozi jej kara do trzech lat pozbawienia wolności.

(j.)