"Wierzę, że Paweł jest tutaj ze mną, tak jak ja kwestowałam z nim przez wszystkie lata, patrzy z góry i się cieszy" – mówiła w Gdańsku europosłanka Magdalena Adamowicz, która kwestowała na rzecz Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Jej mąż – prezydent Gdańska Paweł Adamowicz – zmarł po ataku, do którego doszło w czasie ubiegłorocznego finału WOŚP w Gdańsku.

Jest to dla mnie tragiczny dzień, ale w tej tragedii próbuję znaleźć radość i dobro, ponieważ mam nadzieję, że przede mną i moimi dziećmi jest wiele lat życia - mówiła Magdalena Adamowicz. Nie chciałabym go przepłakać i przecierpieć. Wierzę, że dobro musi wygrać, nie możemy pozwolić dać się zastraszyć, nie możemy przegrać - tłumaczyła.

Magdalena Adamowicz w towarzystwie m.in. wicemarszałek Sejmu Małgorzaty Kidawy-Błońskiej przeszła przez Gdańsk trasą, którą co roku przemierzała w czasie finałów WOŚP wraz z mężem.

Adamowicz przyznała, że jej córki nie zdecydowały się, aby zostać wolontariuszkami WOŚP. Moje dzieci bardzo przeżywają, że tutaj jestem. Dla mnie również jest to duży strach. Ufam ludziom, ale jest gdzieś we mnie pewna emocjonalna obawa. W sytuacjach, kiedy dookoła jest tłum, wracają wspomnienia z tamtego tragicznego dnia i tamte emocje - wyznała. Pokonuję pewne bariery i wierzę, że Orkiestra będzie grała długo. Musimy być tutaj wspólnie, tak jak po śmierci Pawła - dodała.

Finał Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy w Gdańsku odbywa się pod hasłem "Gdańsk dzieli się dobrem". Nawiązuje ono do słów Pawła Adamowicza wypowiedzianych przed atakiem nożownika. Jak podkreśliła Magdalena Adamowicz, "Gdańsk zawsze był szczodry, gdańszczanie są otwartymi ludźmi. Gdańsk jest symbolem wolności i zaraża tym cały świat".

Wieczorem o godz. 19.30 Magdalena Adamowicz weźmie udział w "światełku do nieba" pod sceną przy Europejskim Centrum Solidarności. Jak powiedziała, będzie to dla niej najtrudniejszy momentem tego dnia. Mimo lęku czuję potrzebę, aby tam być. Chcę się przełamać, chcę to zrobić - dodała.


W całej Polsce i w kilkunastu innych krajach za granicą trwa 28. Finał Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Niemal 120 tys. wolontariuszy zbiera pieniądze, które w tym roku mają zostać przekazane na polepszenie standardów diagnostycznych i leczniczych w dziecięcej medycynie zabiegowej. Hasło tegorocznego finału to "Wiatr w żagle".


To są nieprawdopodobnie zaangażowani ludzie. Dla nich to jest ważny dzień. To jest święto, które bardzo mocno przeżywają - tak w rozmowie z Onetem mówił o wolontariuszach rzecznik prasowy WOŚP - Krzysztof Dobies. Apeluję do wszystkich Polaków. Spotkajmy wolontariusza i uczestniczmy w jednej z 2 tys. imprez, które w się odbywają w całej Polsce - dodał.

Ja absolutnie podziwiam i wspieram zarówno pomysłodawców WOŚP, organizatorów finałów, ale też wszystkich, którzy się w tę imprezę angażują. To piękna idea. Niestety, w trakcie tej radosnej zabawy gdzieś z tyłu głowy będziemy mieć to, co wydarzyło się w ubiegłym roku w Gdańsku - przyznał w rozmowie z Onetem prezydent Olsztyna Piotr Grzymowicz. Nie tylko w kontekście nas, rozpoznawalnych osób, ale wszystkich uczestników - dodał.