Niemcy i Włosi wysyłają dodatkowych żołnierzy do ochrony granicy Kosowa i Macedonii. Z Niemiec wyjedzie oddział 100 spadochroniarzy, zaś Włochy przesuną trzy bataliony z okolic Peciu w zachodniej części prowincji. Wszystko to z powodu walk, jakie armia macedońska prowadzi z albańskimi separatystami.

Najbardziej zapalnym punktem jest miasto Tetovo. Wczoraj, kolejny dzień z rzędu, wojsko ostrzeliwało pozycje partyzantów, ci oczywiście odpowiadali ogniem. Według lokalnych władz, rannych zostało kilka osób cywilnych. Wszystkie drogi, prowadzące do granicy z Kosowem, zostały zablokowane przez posterunki armii. Niespokojnie było także wokół wioski Graczani, tam także słychać było strzelaninę. Albańscy rebelianci, którzy od 10 dni walczą wokół Tetova z macedońskimi siłami bezpieczeństwa usiłowali utworzyć drugi front, zaledwie kilkanaście kilometrów od stolicy tego kraju - Skopje. Według macedońskiej gazety "Dnevnik", w środę dziesiątki partyzantów z Armii Wyzwolenia Narodowego zajęło opuszczone domy w miejscowości Graczani. Potem dochodziło tam do potyczek z macedońską policją. "Teraz, terroryści zostali już przepędzeni z Graczani" - zapewnił rzecznik macedońskiego rządu Antonio Miloszovski. "Dziesiątki dobrze uzbrojonych albańskich terrorystów zajmują pozycje w domach w miejscowości Graczani w okolicach Skopje. Domy te zostały opuszczone przez mieszkańców przed dwoma tygodniami" - napisała gazeta. Rzecznik macedońskiego rządu przyznał, że w ostatnich dniach w Graczanach dochodziło do starć uzbrojonych bojowników albańskiej Armii Wyzwolenia Narodowego (UCK) z siłami macedońskimi. Twierdzi jednak, że już jest po wszystkim. "Armia i policja atakowały pozycje znajdujące się w rękach terrorystów w Graczanach. Pozycje te zostały zniszczone. Część (bojowników) uciekła do Kosowa - wydaje nam się nawet, że wszyscy, ale musimy to sprawdzić" -powiedział Antonio Miloszovski. Bojownicy UCK wykazywali dotychczas aktywność jedynie w okolicach albańskiego w 80 procentach Tetova, gdzie od 14 marca atakują siły macedońskie. UCK rości sobie prawo do reprezentowania mniejszości albańskiej, która - według różnych danych - wynosi od 25 do 35 procent ludności Macedonii.

Macedońskie siły bezpieczeństwa dostały od Ukrainy dwa uzbrojone śmigłowce Mi- 24. To znacznie wzmocniło ich siły. Jednak albańscy partyzanci nadal kontrolują pogranicze z Kosowem. Niespokojnie jest też w Serbii, w strefie buforowej oddzielającej ją od Kosowa. W rejonie wsi Czerevajka członkowie Armii Wyzwolenia Preszeva, Medvedji i Bujanovaca ostrzelali patrol serbskiej policji. Na szczęście nikt nie został ranny. Atak nastąpił niespełna dzień po tym, jak przedstawiciele tamtejszych Albańczyków i władz w Belgradzie rozpoczęli negocjacje w sprawie rozwiązania sporów etnicznych.

foto EPA

00:00