Brakuje pieniędzy na rozbudowę Hospicjum Dobrego Samarytanina. Z drobnych kwot udaje się pozyskać środki tylko na bieżącą działalność. Nie wiadomo, co stanie się z placówką po nowym roku.

Zbiórki do puszek od ludzi dobrej woli i inne formy wpłat to niestety kropla w morzu potrzeb. Z ofiar starcza na bieżące wydatki, na przykład faktury za prąd, czy wodę. O zainwestowaniu ich w budowę nie ma co nawet marzyć.

Na jedną dużą fakturę mamy pieniądze - to około 300 tysięcy, które trzeba zapłacić do końca roku. Po nowym roku - nie wiemy - mówi Maria Drygałowa prezes Hospicjum Dobrego Samarytanina. Cały czas brakuje nam miliona złotych. Budynek w środku, dokończymy i wyposażymy, ale na zewnątrz... - zawiesza głos. Trzeba wybudować parking, garaże, miejsca na działce jest niewiele, więc inaczej nie dało się tego rozwiązać.  Wyszły dodatkowe problemy, okazało się, że trzeba wybudować dodatkową studnię, wodociąg, do tego dochodzą inne nieprzewidziane sytuacje i hospicjum musiało wydać nieplanowane kilkadziesiąt tysięcy. Całość rozbudowy to ponad 5 milionów złotych. Ten prawie milion, to wkład własny w inwestycję - dodaje.

Kredyt hipoteczny ostatnią deską ratunku

Teraz budowa jest już w takim momencie, że nie można jej nie skończyć. Jeśli wszystko się uda, można będzie uruchomić nową część już na przełomie marca i kwietnia. Rocznie w trybie stacjonarnym przyjmuje blisko 300 terminalnie chorych. Około 500 w trybie wyjazdowym. Jeśli ruszy nowa część, będzie można podwoić liczbę potrzebujących. Rozmawiamy z bankami na temat kredytu hipotecznego - mówi Maria Drygałowa. Pieniądze z 1 procenta podatku, na który liczymy dotrą do nas dopiero - jak to pokazuje praktyka - w okolicach lipca, sierpnia. Nie możemy tak długo czekać. Budowa nie może stanąć. Trudno będziemy płacić odsetki, chociaż wolelibyśmy wykorzystać pieniądze na pomoc naszym nieuleczalnie chorym. Weźmiemy kredyt i postaramy się go jak najszybciej spłacić - dodaje.

Ruch na budowie

Wewnątrz budynku pracują robotnicy. To już ostatnie poprawki, drobne wykończeniowe prace i sprzątanie. Ten etap w ciągu miesiąca, dwóch uda się dokończyć i będzie można wstawiać wyposażenie. Nawet jeśli uda nam się z tej puli coś zaoszczędzić na przetargu, to i tak tych pieniędzy nie będzie można przesunąć na budowę, to dofinansowanie unijne - dodaje Drygałowa. Przed budynkiem również są obecne ekipy robotników i ciężki sprzęt. Trzeba zrobić jak najwięcej prac ziemnych zanim przyjdzie zima. Niestety nie można podzielić inwestycji na etapy jeśli chodzi o odbiory techniczne i dopuszczenie do użytkowania. Wariant pt. "Oddamy budynek, a potem resztę jakoś dokończymy" - nie wchodzi w rachubę - podkreśla i mówi z uśmiechem: Wierzymy, że jakoś się uda. Mikołaj blisko, może coś nam dobrego do hospicjum przyniesie.