Przeciągający się konflikt między udziałowcami największego portu lotniczego dla tanich linii w Modlinie może doprowadzić do paraliżu lotniska - pisze dzisiejszy "Dziennik Gazeta Prawna". Drogi kołowania wymagają pilnego remontu, a na uruchomienie pieniędzy muszą zgodzić się wszyscy właściciele.

Przeciągający się konflikt między udziałowcami największego portu lotniczego dla tanich linii w Modlinie może doprowadzić do paraliżu lotniska - pisze dzisiejszy "Dziennik Gazeta Prawna". Drogi kołowania wymagają pilnego remontu, a na uruchomienie pieniędzy muszą zgodzić się wszyscy właściciele.
Port Lotniczy Warszawa-Modlin / Marcin Obara /PAP

Urząd Lotnictwa Cywilnego zamknął drogi kołowania po wschodniej stronie portu dla boeingów 737. To może być początek większych kłopotów lotniska, bo od miesięcy nie ma porozumienia między udziałowcami w sprawie finansowania inwestycji.

Samorząd mazowiecki jest jednym z udziałowców, obok Agencji Mienia Wojskowego oraz Przedsiębiorstwa Porty Lotnicze. Z nich tylko PPL jest przeciwne inwestycjom. Chciałoby przejąć kontrolę nad Modlinem i dąży do tego za wszelką cenę.

Najpilniejszy jest remont dróg kołowania. Jeśli nie będzie zgody PPL na finansowanie, ULC może zamknąć port ze względów bezpieczeństwa - mówi Marek Miesztalski, szef rady nadzorczej lotniska.

(adap)