"Lotnisko w Modlinie może ponownie przyjmować duże samoloty pasażerskie w maju lub w kwietniu" - powiedział prezes modlińskiego portu Piotr Okienczyc. Sytuacja portu była dziś omawiana przez mazowieckich radnych.

Sytuacja lotniska skomplikowała się wraz z najnowszą ekspertyzą  Instytutu Technicznego Wojsk Lotniczych. Prezes portu w Modlinie zdradził, że jest ona niejednoznaczna i decyzja o zamknięciu pasa startowego może być utrzymana. Rzeczywiście są tam zawarte takie zapisy, które mogą spowodować, że Wojewódzki Inspektor Nadzoru Budowlanego nie zdecyduje się odwiesić - mówi.

Czarny scenariusz zakłada zerwanie nawierzchni z pasa startowego i położenie nowej. To będzie możliwe jednak dopiero przy dodatniej temperaturze. Naprawa potrwa na pewno kilka tygodni, a ponieważ zima na ogół w Polsce kończy się w marcu, to zakładam, że w kwietniu lub w maju lotnisko będzie w pełni działać - powiedział prezes. Otworzymy lotnisko najpóźniej latem - dodał.

Teraz wszystko leży w rękach Wojewódzkiego Inspektora Nadzoru Budowlanego. Jaromir Grabowski powiedział naszemu reporterowi, że zleci kolejne oględziny pasa. Decyzję podejmie w ciągu dwóch, trzech dni.

Władze lotniska walczą o pieniądze od wykonawcy pasa

Jak poinformowali mazowieckich radnych przedstawiciele władz lotniska w Modlinie, każdy dzień zamknięcia części drogi startowej oznacza dla spółki 150-170 tys. zł utraconych przychodów. Władze portu chcą, by pokrył je generalny wykonawca, który budował pas startowy. Wiceprezes lotniska Marcin Danił poinformował, że spółka wystosowała do wykonawcy - firmy Erbud - notę obciążeniową, w której domaga się wypłacenia ponad 900 tys. zł z tytułu utraconych przychodów w grudniu. W rozmowie z dziennikarzami Okienczyc powiedział jednak, że nie jest w stanie oszacować, kiedy pieniądze trafią do portu.

"Fatalny stan pasa to efekt jego złego utrzymania"

Po kluczowej kontroli pasa już po naprawach w styczniu, nadzór budowlany stwierdził, że nie wykonano wszystkich zaleconych prac. Wykonawca nie przeprowadził między innymi tzw. hydrofobizacji, czyli położenia substancji, która powoduje szybsze odpływanie wody. Nadzór ocenił, że jeśli bezpieczeństwo pasa stwierdzi w oddzielnej opinii wojskowy instytut, to najprawdopodobniej będzie go można użytkować.

Nasz reporter dotarł tymczasem do poprzedniej decyzji nadzoru, z 28 grudnia, w której opisano stan pasa, sposoby jego naprawy i konieczne do wykonania czynności. Z opinii wynika, że fatalny stan nawierzchni pasa to efekt złego jej utrzymania. Dalej następuje opis fatalnego stanu nawierzchni pasa z którego, tu cytat: "....niektóre ubytki można było wyjmować ręcznie, a najwięcej spękań stwierdzono w liniach przemieszczania się silników samolotów."