Jest już opinia w sprawie stanu pasa na lotnisku w Modlinie, od której nadzór budowlany uzależnia dopuszczenie go do użytkowania. Wyniki badań przeprowadzonych przez Instytut Techniczny Wojsk Lotniczych w poniedziałek trafią do nadzoru budowlanego. Na razie nie sposób powiedzieć, kiedy lotnisko zacznie normalnie funkcjonować.

Data otwarcia portu Warszawa-Modlin wciąż pozostaje tajemnicą, ale wiele wskazuje na to, że nie nastąpi to prędko. Po kluczowej kontroli pasa już po naprawach w styczniu, nadzór budowlany stwierdził, że nie wykonano wszystkich zaleconych prac. Wykonawca nie przeprowadził między innymi tzw. hydrofobizacji, czyli położenia substancji, która powoduje szybsze odpływanie wody. Nadzór ocenił, że jeśli bezpieczeństwo pasa stwierdzi w oddzielnej opinii wojskowy instytut, to najprawdopodobniej będzie go można użytkować.

Nasz reporter dotarł tymczasem do poprzedniej decyzji nadzoru, z 28 grudnia, w której opisano stan pasa, sposoby jego naprawy i konieczne do wykonania czynności. Z opinii wynika, że fatalny stan nawierzchni pasa to efekt złego jej utrzymania. Dalej następuje opis fatalnego stanu nawierzchni pasa z którego, tu cytat: "....niektóre ubytki można było wyjmować ręcznie, a najwięcej spękań stwierdzono w liniach przemieszczania się silników samolotów." Tu przeczytasz opinię nadzoru budowlanego

Nadzór stwierdził też, że sposób napraw tych spękań nie przynosi rezultatów. Należy więc spodziewać się, że na wiosnę pas w Modlinie będzie musiał przejść gruntowny remont.