Około 2 tysięcy osób wzięło udział w "Marszu ku dobru", który przeszedł ulicami Łomży w województwie podlaskim. Marsz miał związek z zabójstwem byłego zastępcy prezydenta miasta Krzysztofa Choińskiego.

Uczestnicy marszu mieli ze sobą transparenty: "Odważ się być dobrym", "Jeśli przyjmiemy tę niesprawiedliwość, przyjdą inne", "Jeden wspólny krok może zmienić świat na lepsze", "Stop agresji".

W ciszy przeszli ulicami Łomży przed Urząd Miejski, gdzie wręczyli prezydentowi Mieczysławowi Czerniawskiemu petycję. Protestują w niej miedzy innymi przeciwko eksponowaniu w kulturze masowej, filmach, grach komputerowych treści ukazujących przemoc i agresję.

53-letni Krzysztof Choiński, w latach 2002-2010 był zastępcą prezydenta Łomży odpowiedzialnym przede wszystkim za oświatę. Dwa tygodnie temu, gdy wieczorem wracał ze spotkania do domu, został zaczepiony na ulicy przez grupę mężczyzn. Doszło do szamotaniny i dotkliwego pobicia, potem sprawcy wywieźli ofiarę samochodem kilkanaście kilometrów za Łomżę, w okolice miejscowości Rybno. Tam, bez udzielenia mu pomocy, porzucili go na łące nad rzeką Narew. Ciało następnego dnia znaleźli wędkarze.

Pięciu podejrzanych już aresztowano. Usłyszeli zarzuty zabójstwa połączonego z rozbojem. Prokuratura przyjmuje, że zabójstwo miało motyw rabunkowy.