Ustąpi czy nie - pytają wszyscy na Litwie. Prezydent Rolandas Paksas - według komisji śledczej narażony na obce (czytaj: rosyjskie) wpływy, które zagrażają bezpieczeństwu państwa - odwołał podróż do USA, która miała być jego ostatnią deską ratunku.

Dlaczego prezydent, który stracił poparcie niemal całego społeczeństwa za wszelką cenę stara się utrzymać na stanowisku? Na to pytanie trudno jednoznacznie odpowiedzieć, tym bardziej, że jeśli sam by ustąpił, zachowałby wszystkie przywileje. Gdy natomiast odwoła go parlament, jego polityczna kariera będzie skończona na zawsze.

Politolog Lauras Bielinis z Instytutu Stosunków Międzynarodowych i Nauk Politycznych w Wilnie uważa, że są dwie przyczyny takiej postawy Paksasa: Pierwsza – bardzo znacząca – charakter prezydenta. Druga przyczyna może tkwić w pewnych zależnościach – prezydent nie podaje się do dymisji, bo czeka na zgodę tych, którzy go popierają, czyli partii, najbliższego otoczenia i grup interesów.

Na razie na całej aferze najbardziej korzysta nowe ugrupowanie, Partia Pracy i jej lider Wiktor Uspaski, najbogatszy człowiek na Litwie, który dorobił się na handlu z Rosją. Czyżby był to zbieg okoliczności? Jeśli tak, to trzeba przyznać że dość dziwny, szczególnie na niecały rok przed wyborami do litewskiego parlamentu.

11:00