Rozważamy zorganizowanie ogólnopolskiego protestu, ze strajkiem włącznie - ogłosili na wspólnej konferencji prasowej lekarze m.in. z Porozumienia Zielonogórskiego, Naczelnej Izby Lekarskiej i Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy.

Nam chodzi o leczenie pacjentów, im o pozory! Nie ma możliwości wprowadzenia reformy bez dodatkowych nakładów - mówił podczas konferencji Konstanty Radziwiłł z NIL. Nie ma takich możliwości, aby poważniejsze zmiany, także w systemie ochrony zdrowia, zrobić bez dodatkowych nakładów. Można powiedzieć, że to jest grzech pierworodny całej tej reformy, z jaką mamy w tej chwili do czynienia. Odpowiedzialni za wprowadzenie tej reformy od samego początku założyli, że nie będzie prawdziwych konsultacji - dodał.

Punktami spornymi pomiędzy lekarzami a resortem są m.in. nowe obowiązki lekarzy rodzinnych związane z wejściem w życie pakietu onkologicznego oraz sposób finansowania podstawowej opieki zdrowotnej.

Wczoraj minister zdrowia Bartosz Arłukowicz, po rozmowie z premier Ewą Kopacz, poinformował, że nie będzie decyzji o zabraniu 1 mld zł innym pacjentom, by przeznaczyć je na POZ, czego - według ministra - domaga się Porozumienie Zielonogórskie.

Zaznaczył również, że nie będzie negocjacji z lekarzami z Porozumienia Zielonogórskiego, dopóki stosują szantaż, wykorzystując bezpieczeństwo pacjentów.

"Chcemy się zjednoczyć"

Działania resortu zdrowia miały doprowadzić do skłócenia lekarzy rodzinnych; my jednak chcemy się zjednoczyć - powiedział natomiast Włodzimierz Hoffmann z Wielkopolskiego Związku Pracodawców Ochrony Zdrowia podczas konferencji.

Hoffmann dodał, że jego związek popiera działania Porozumienia Zielonogórskiego, choć w Wielkopolsce lekarze podpisali aneksy do umów na 2015 r. Podkreślił, że zrobili to pod wielką presją MZ i NFZ. Dzisiejsze spotkanie pokazuje, że ministerstwo nas nie skłóciło. Wręcz odwrotnie, chcemy się zjednoczyć w naszych działaniach - podkreślił.

Także przedstawiciel Polskiej Federacji Pracodawców Prywatnych poparł działania lekarzy PZ. Podpisanie przez część lekarzy umów z NFZ pod wielokierunkową presją nie jest bynajmniej akceptację wprowadzonego programu onkologicznego, jak i działań ministra zdrowia i NFZ przez tych lekarzy. Wprowadzenie tak dogłębnych zmian systemowych bez ustaleń legislacyjnych, odpowiedniego czasu, zagraża bezpieczeństwu pacjentów i paraliżuje funkcjonowanie ochrony zdrowia w Polsce - powiedział.

Pozamykane gabinety


Lider PZ Jacek Krajewski przypominał podstawowe postulaty związku. Chcemy zniesienie limitów onkologicznych, chcemy likwidacji możliwości jednostronnej zmiany umowy przez NFZ, zmiany zasad weryfikacji ubezpieczeń przez NFZ, przywrócenie dotychczasowego modelu opieki nad chorymi z cukrzycą i przewlekłymi chorobami układu krążenia, przywrócenia prawa leczenia u dermatologa i okulisty bez skierowania i nie chcemy kolejek w podstawowej opiece zdrowotnej - mówił.

Kiedy decyzja o strajku?

16 stycznia może zapaść decyzja, czy lekarze zaostrzą protest i zdecydują się nawet na strajk. Wtedy właśnie zbiera się zarząd Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy. Krzysztof Bukiel, szef OZZL, podkreślił w rozmowie z naszym dziennikarzem Mariuszem Piekarskim, że w warunkach zaproponowanych przez ministra zdrowia nie jest możliwe leczenie pacjentów, a jedynie pozorowanie leczenia. Strajk nie musi oznaczać stanięcia szpitali. Może oznaczać ograniczenie w udzielaniu świadczeń albo inne formy protestacyjne - zauważył. Zamiast rozmowy on używa straszaków, no jak my możemy zareagować - stwierdził, mówiąc o działaniach Bartosza Arłukowicza.

Rozpoczęcie ewentualnego strajku to kwestia kilku tygodni, jeśli nie miesięcy. Lekarze muszą wyczerpać ścieżkę prawną, przeprowadzić referenda, a przede wszystkim - wejść w spór zbiorowy w swoich miejscach pracy.

W związku z brakiem porozumienia resortu zdrowia z Porozumieniem Zielonogórskim, skupiającym lekarzy rodzinnych, ws. kontraktów na 2015 rok część lekarzy nie otworzyła swoich przychodni po 1 stycznia. Ministerstwo przygotowało wobec tego "plan B": pacjentów mają przyjmować szpitalne oddziały ratunkowe i izby przyjęć.

Lekarze twierdzą jednak, że są gotowi do rozmów. Mamy nadzieję, że to jest ciągle jeszcze możliwe. Chcielibyśmy, żeby siedziba Naczelnej Rady Lekarskiej stała się miejscem rozmowy - powiedział sekretarz NRL Konstanty Radziwiłł.

Podkreślił również, że nie chodzi wyłącznie o mediacje w sprawie podpisania kontraktów na ten rok, ale o cały system ochrony zdrowia, w tym tzw. pakiet onkologiczny. Oczywiście samorząd lekarski popiera tych lekarzy, którzy dzisiaj stanęli wobec niezwykle trudnych decyzji, a także stali się obiektem obraźliwej kampanii nienawiści. Są straszeni, naciskani, w sposób który nie licuje z zasadami państwa prawa. Będziemy ich bronić, ale jednocześnie zwracamy się do polityków, także do wszystkich obywateli o to, aby spokojnie porozmawiać jak powinien wyglądać polski system ochrony zdrowia - powiedział Radziwiłł na konferencji prasowej w Warszawie.

(abs)