Prokuratura Rejonowa w Legionowie (woj. mazowieckie) wszczęła dochodzenie w sprawie ubiegłotygodniowego pożaru hali w tym mieście. Na razie jednak nie jest możliwe przesłuchanie poszkodowanych.

Do pożaru hali magazynowej z dezodorantami doszło w środę. Ogień pojawił się nad ranem na terenie po dawnych zakładach produkcyjnych przy ul. Sikorskiego. Nad miastem pojawiły się kłęby czarnego dymu. Na miejscu pracowało około 50 zastępów straży pożarnej.

Poszkodowani w pożarze zostali dwaj pracownicy hali - mieli poparzenia pierwszego i drugiego stopnia. Jak informuje prokuratura aktualnie nadal przebywają oni w szpitalu.

Na chwilę obecną z uwagi na stan zdrowia nie jest możliwe wykonanie czynności procesowych z udziałem poszkodowanych - napisano w komunikacie Prokuratury Okręgowej Warszawa-Praga.

Kluczowa dla ustalenia przyczyn i okoliczności pożaru będzie wywołana, po wykonanych oględzinach miejsca pożaru, opinia z zakresu pożarnictwa - głosi komunikat.

Wojewoda mazowiecki Jacek Kozłowski, który w dniu pożaru przyjechał do Legionowa, ocenił, że pożar był poważny, ale straż pożarna zjawiła się na miejscu "błyskawicznie".