Nie tylko nie ma winnych, ale nie było nawet szkody! Tak można zrozumieć przedstawione dziś Sejmowi wyjaśnienia Rządowego Centrum Legislacji i resortu finansów w sprawie opóźnienia publikacji ustawy o rajach podatkowych. Szef RCL Maciej Berek wskazuje na brak komunikacji z ministerstwem, przez co Centrum nie wiedziało, jaka jest waga ustawy.

Nie znalazłem u siebie, czyli w Rządowym Centrum Legislacji osoby, która dopuściłaby się naruszenia obowiązków. W związku z tym nie widzę osób, które mógłbym uznać w jakikolwiek sposób za winne tej sytuacji - mówił Maciej Berek. Na wszelki wypadek jednak RCL chce publikować listę dokumentów czekających na publikację. 

Szef RCL podał również, że poprosił Centralne Biuro Antykorupcyjne o zbadanie sprawy. Przypomniał, że kontrolę rozpoczęła też Najwyższa Izba Kontroli oraz Kancelaria Prezesa Rady Ministrów. Czekam na wyniki tej kontroli, bo dla mnie także bardzo ważne jest potwierdzenie, że w tej sprawie nie doszło do żadnych intencyjnych działań - oświadczył.

Według wiceministra finansów Janusza Cichonia nie można mówić o jakichkolwiek szkodach wynikających z opóźnienia w publikacji ustawy. Nie wiemy, jak obliczono kwotę 3.3 miliarda ubytku. My w żadnym dokumencie rządowym nie zakładaliśmy przychodów z tego tytułu - argumentował.

Ustawa, dzięki której rząd chciał od przyszłego roku ograniczyć wyprowadzanie przez firmy zysków za granicę, została podpisana 17 września i - by zaczęła obowiązywać od 1 stycznia 2015 r - powinna była zostać opublikowana przed końcem września. Rządowe Centrum Legislacji (RCL) opublikowało ją jednak 3 października.