Premier Jan Peter Balkenende przedłożył wczoraj na ręce królowej Beatrix dymisję swojego gabinetu. To bardzo niedobra wiadomość dla Polski. Kryzys polityczny w Holandii może mieć negatywny wpływ na powiększenie UE o nowe kraje, w tym Polskę.

W Holandii zapanowała nerwowa atmosfera - przerwano nadawanie programów w radiu i telewizji, na bieżąco informując o politycznych perturbacjach.

Kryzys rządowy w Holandii może mieć bardzo negatywne skutki dla planów rozszerzenia Unii Europejskiej, choć Komisja Europejska zapewnia, że tak nie będzie. Jednak pojawiły się poważne obawy, że Polsce i innym krajom kandydackim nie udała się zakończyć negocjacji członkowskich do końca tego roku. Do czasu rozpisania nowych wyborów - czyli do początku przyszłego roku - w Holandii władzę sprawowałby co prawda dotychczasowy gabinet, ale jego uprawnienia byłyby bardzo ograniczone. Nie mógłby on podjąć decyzji w sprawach rozszerzenia.

W przyszłym tygodniu na szczycie UE w Brukseli wspólnota miała uzgodnić warunki finansowe polskiego członkostwa oraz ogłosić, że 10 krajów wejdzie do Unii w 2004 roku.

Posłuchaj także brukselskiej korespondentki RMF Katarzyny Szymańskiej-Borginion:

Trzeba przypomnieć, że kilka dni temu władze Holandii pokłóciły się o to, czy UE powinna za dwa miesiące zakończyć negocjacje z Polską i przyjąć nasz kraj w 2004 roku. Szczególnie sceptyczni byli holenderscy liberałowie i chadecy. Zdaniem części holenderskiego parlamentu kryteriów członkostwa w UE oprócz Polski nie spełniają także Słowacja i Łotwa. Twierdzą, iż nasz kraj ma problemy z korupcją, sądownictwem, z wciąż niezreformowanym rolnictwem, a także system bezpieczeństwa żywności.

07:00