Krakowskie Stowarzyszenie Obrony Zwierząt złożyło w środę w radzie miasta projekt uchwały, która zakazuje wjazdu dorożek na Rynek Główny i likwiduje postój dorożek na Rynku. Jeśli radni przyjmą uchwałę, to nowe przepisy wejdą w życie najpóźniej do końca 2022 roku.

Pod obywatelskim projektem "Nie dla dorożek" podpisało się 835 mieszkańców. Dokument w radzie miasta złożyła prezes Krakowskiego Stowarzyszenia Obrony Zwierząt Agnieszka Wypych. Rada Miasta Krakowa jest zobowiązana zająć się nim w ciągu trzech miesięcy od złożenia projektu.

Projekt KSOZ zobowiązuje prezydenta miasta m.in. do wprowadzenia zakazu wjazdu dorożek konnych na Rynek Główny oraz likwidacji postoju dorożek na Rynku. Jako termin wprowadzenia postulatów zakłada 31 grudnia 2022.

"Kraków wizerunkowo skorzysta na zakazie"

Agnieszka Wypych zwróciła uwagę, że liczba zebranych podpisów znacznie przekracza wymagane minimum - do wniesienia obywatelskiej inicjatywy uchwałodawczej w Krakowie wystarczy 300 podpisów.

"To ostatnia możliwość wpłynięcia na Urząd Miasta Krakowa. Od kilku lat próbowaliśmy innych sposobów - składaliśmy petycje, pokazywaliśmy  filmy dokumentujące - w naszej opinii - dręczenie koni dorożkarskich. Bez oczekiwanego skutku" - powiedziała prezes stowarzyszenia. KSOZ od czterech lat domaga się wprowadzenia zakazu ruchu dorożek.

Prezes zapytana o to, jak - w przypadku wejścia w życie uchwały - wpłynie ona na atrakcyjność turystyczną miasta, oceniła, że wizerunkowo Kraków skorzysta na wprowadzeniu zakazu. "W XXI wieku konie, żywe zwierzęta, nie powinny godzinami cierpieć na śliskim bruku, w upały, czy kiedy jest smog. Zniknięcie koni dorożkarskich z obrazu miasta wpłynie pozytywnie na to, jak Kraków będzie postrzegany, zwłaszcza jeśli chodzi o kwestie etyczne" - tłumaczyła Agnieszka Wypych.

"Wykorzystywanie cierpienia koni w celach rozrywkowych to szkodliwy anachronizm, który nie powinien występować w przestrzeni publicznej naszego miasta" - zaznaczyła prezes.

Jak zauważyła, na terenie miasta regularnie dochodzi do "dramatycznych zdarzeń i dantejskich scen z udziałem koni wykorzystywanych do ciągnięcia dorożek z klientami". "Wiele zdarzeń kończy się groźnymi urazami i kontuzjami koni, przy czym nie brakuje także wypadków śmiertelnych, jak np. na ul. Monte Cassino, Powstańców czy Świętego Jana" - wymieniała.

Podkreśliła, że w lecie konie pracują nawet w 40-stopniowym upale, są narażone na zasłabnięcia i udary, a - jak zauważyła - według obowiązujących regulacji można je eksploatować przez 12 godzin bez żadnych przerw na odpoczynek.

W uzasadnieniu projektu uchwały stowarzyszenia czytamy: "W XXI wieku utrzymywanie takiego stanu rzeczy jest coraz bardziej palącą skazą na wizerunku miasta i jego władz. Tym bardziej, że to właśnie władze Krakowa są faktycznym organizatorem ruchu dorożkarskiego i wydają płatne koncesje na tego typu działalność, kompletnie ignorując postęp cywilizacyjny i idee współczesnej etyki, w której podkreśla się, że wszystkie istoty czujące wymagają decyzji moralnych w naszym postępowaniu względem nich".