Szef prezydenckiej kancelarii wysłany na urlop. Piotr Kownacki wsławił się ostatnio zaskakującym wywiadem prasowym. W weekendowej rozmowie dla "Dziennika" z rozbrajającą szczerością krytykował Lecha Kaczyńskiego. Czy udzielając takiego wywiadu, Kownacki miał jakiś plan?

Sam Kownacki odchodzić podobno nie chciał, ale tak to się może dla niego skończyć. Powrotu z bezterminowego urlopu może nie być w Kancelarii Prezydenta już trwają spekulacje, kto mógłby go zastąpić. Są nawet chętni do objęcia stanowiska. Według informacji reporterki RMF FM swoje kandydatury wysuwają Adam Glapiński i Władysław Stasiak. Wszystko będzie jednak zależało od humoru głowy państwa.

To, co mówił Kownacki miało być terapią szokową, na zasadzie „jeśli nic się nie zmieni, walka o drugą kadencję skończy się klęską”. Piotr Kownacki był zwolennikiem takiego planu: prezydent jest prawdziwą głową państwa, współpracuje z rządem, próbuje zagłaskać osamotnionego w PO Radosława Sikorskiego, być może przeciągnąć go nawet na swoją stronę, a walkę z Tuskiem zostawia bratu.

Odcięcie się od prezesa PiS-u miało być receptą na słabnące notowania. Kłopot w tym, że prezydent, nawet jeśli w poniedziałek rano był gotów zgodzić się na takie rozwiązania, to już po południu plan leżał w gruzach. Prawda jest taka, że o chaosie w Kancelarii Prezydenta mówiło wielu pracowników. Nikt jednak nie zrobił tego głośno i oficjalnie.