Tatrzański Park Narodowy przygotowuje się do usunięcia bazgrołów, jakie pseudoturyści wymalowali sprayem na szczycie Giewontu. Na razie nie wybrano metody, ale wiadomo, że będzie ona kosztowna - mówi Bogusława Chlipała z TPN.

Słoneczko, podobnie jak inne napisy, które pozostawiane są na tatrzańskich skałach zostanie, oczywiście usunięte. Będziemy testować różne metody, różne rozwiązania i zobaczymy, która z nich będzie najbardziej właściwa, bo musimy wziąć również pod uwagę, że jest to park narodowy i nie mogą one szkodzić przyrodzie. Planowaliśmy takie testy już w ubiegłym roku, ale był to okres jesienny i niska temperatura przeszkodziła w ich przeprowadzeniu - powiedziała Bogusława Chlipała z Tatrzańskiego Parku Narodowego.

Wiadomo, że wśród testowanych metod ma być laser i środki chemiczne, ale takie, które nie zaszkodzą tatrzańskiej przyrodzie.

Koszty usunięcia bazgrołów nie są jeszcze znane, ale Bogusława Chlipała zwraca uwagę, że napisy pojawiły się w trudno dostępnych miejscach. Samo wyniesienie odpowiednich materiałów i sprzętu potrzebnych do ich usunięcia będzie kosztowne i czasochłonne.

Oczywiście pozostawianie napisów na tatrzańskich skałach jest karalne i park narodowy jest zdeterminowany, by sprawców przykładnie karać. Jednak nie jest to łatwe i dlatego TPN apeluje do wszystkich turystów, by reagowali na takie akty wandalizmu i jak najszybciej o nich informowali, by zniechęcić kolejnych wandali przed niszczeniem i szpeceniem Tatr.

Zdjęcie sprayowego słoneczka udostępnił portal Etnosystem.pl, którego dziennikarki znalazły malunek na Giewoncie w sobotę.

(j.)