Niektórzy maturzyści wciąż kują do egzaminów ustnych, a właściciele szkół wyższych kują… żelazo, póki gorące. Ostatnie maturalne próby potrwają jeszcze wprawdzie do końca tygodnia, ale uczelnie już zabiegają o przyszłych studentów i prześcigają się w oryginalnych ofertach.

Kuszącą propozycję we Wrocławiu sprawdziła reporterka RMF FM Barbara Zielińska. Okazuje się, że już po trzech latach studiów można zostać korespondentem wojennym. Przynajmniej na papierze.

To nie są studia dla agentów 007 – zapewnia profesor Krzysztof Kubiak, prorektor ds. rozwoju uczelni. Nie zamierzamy uczyć młodych ludzi, jak organizować check pointy, jak prowadzić patrolowanie lasu czy dżungli, bo oni tego nigdy nie będą robić. Chcemy im powiedzieć, jak współpracować z opiekunem ze strony na przykład polskiego kontyngentu, jak nie narażać siebie i towarzyszy - wyjaśnia.

Studenci będą się więc uczyć historii konfliktów polityczno-wojennych na świecie, pierwszej pomocy i współpracy ze służbami prasowymi. To wszystko za 500 złotych miesięcznie. Posłuchaj relacji naszej reporterki: