Dziś liderzy Platformy Obywatelskiej mają zdecydować czy uznać protesty wyborcze, które pojawiły się po ostatnich prawyborach organizowanych przez tę partię. Chodzi m.in. o sprawę konwencji w Toruniu, gdzie - według relacji świadków - w głosowaniu na poszczególnych kandydatów miały brać udział osoby pijane.

Tak miało być przy głosowaniu na kandydata Stronnictwa Konserwatywno – Ludowego, Jacka Janiszewskiego. Tymczasem szef partii, Jan Maria Rokita jest pewien, że Jacek Janiszewski zachowywał się godnie: „W tych prawyborach wzięło udział około 1800 osób. Autorzy zarzutów, które posłali do prasy, a prasa rozpętała „skandal w Toruniu” na wielką skalę, twierdzą, że co najmniej kilkaset osób było kompletnie pijanych. To świadczy o kompletnym braku powagi tych zarzutów. Wyobraźcie sobie, że w tych prawyborach – zgodnie z autorami tych zarzutów – kilkaset tzn. połowa ludzi przyszła tam pijanych, wtaczała się tam...” – powiedział Rokita, który był gościem naszej politycznej kawiarni przy Krakowskim Przedmieściu 27. Zdaniem szefa SKL-u, nie dojdzie do unieważnienia prawyborów.

Przypomnijmy: przeciwko wynikom prawyborów protestuje kilku kandydatów Platformy Obywatelskiej z okręgu bydgoskiego i toruńskiego. Ich zdaniem w głosowaniu uczestniczyły osoby nietrzeźwe oraz rzekomi sympatycy, dowożeni w zorganizowanych grupach. W trakcie głosowania zauważono również, że były osoby, którym wydano karty tylko na podstawie oświadczeń. Ich deklaracji poparcia dla Platformy, rzekomo złożonych w regulaminowym terminie, nie udało się odnaleźć. W takim trybie wydano niemal co dziesiątą kartę do głosowania.

foto Marcin Wójcicki RMF FM Warszawa

09:00