Nie byłoby nas tutaj, gdyby nie Lech Kaczyński - powiedział w niedzielę prezes PiS Jarosław Kaczyński podczas konwencji inaugurującej samorządową kampanię wyborczą Zjednoczonej Prawicy. Liczna obecność to dobra zapowiedź tego, co przed nami - stwierdził.

Dziękuję za otwarcie naszej konwencji, chciałem powiedzieć, dokonać pewnego uzupełnienia: nas by tutaj nie było, gdyby nie Lech Kaczyński - oświadczył lider PiS. Nawiązując do słów posła Waldemara Budy, który zapowiadając jego wystąpienie powiedział, że nie byłoby dobrej zmiany i tego co się obecnie dzieje bez Jarosława Kaczyńskiego.

Chciałem podziękować za to, że państwo zechcieli tutaj bardzo licznie przybyć; to dobra zapowiedź tego, co przed nami - podkreślił Kaczyński.

Przed nami 21 szczególnych miesięcy, 21 miesięcy, w czasie których będziemy mieli cztery kampanie wyborcze; cztery razy obywatele pójdą do urn by głosować - wskazał. By dokonać aktu, który jest istotą demokracji - zaznaczył. To będą także miesiące oceny polityki władzy i opozycji - zauważył lider PiS.

Kaczyński zaznaczył, że rozpoczyna się czas przedwyborczy; podkreślił, że wybory są największym testem dla polityków. Ale dla nas, koleżanki i koledzy, będzie to przede wszystkim ocena polityki "dobrej zmiany". I powie ktoś, że będzie to ocena na swój sposób zakłócona, bo przecież od pewnego czasu, od początku trwa kampania przeciw "dobrej zmianie" - powiedział prezes PiS.

Jak ocenił, kampania ta "daleko przekracza to, co jest w demokracji normalne, czyli zwykłą dyskusję pomiędzy tymi, którzy są przy władzy i tymi, którzy do władzy aspirują, krytykę, czasem bardzo ostrą krytykę".

To jest w demokracji normalne, można powiedzieć: to jest demokracji potrzebne. Ale tutaj mamy atak od wewnątrz i z zewnątrz, atak, który tworzy coś na kształt alternatywnej rzeczywistości, coś, co nie liczy się zupełnie z faktami, coś, co ma poniżyć, zdyfamować już nie tylko dobra zmianę, tylko Polskę, po prostu Polskę - oświadczył prezes PiS.

O trudnościach polityki

Kaczyński przekonywał w swym wystąpieniu, że "każda dobra polityka jest trudna". Najłatwiej jest realizować interesy najsilniejszych - potężnych lobby, różnych grup, układać się z możnymi tego świata. Jeżeli chce się działać dla społeczeństwa, dla narodu, to wtedy jest zawsze nieporównanie trudniej - dodał lider PiS.

Przypomniał też, że przestrzegał, iż droga, którą wybrało jego ugrupowanie, będzie "drogą ostro pod górę" i że na PiS "będą jeszcze lecieć kamienie". I tak jest - powiedział Kaczyński.

Podkreślił jednak, że Prawo i Sprawiedliwość dotrzymuje słowa. Dotrzymujemy słowa, czyli nie uchybiamy temu, co jest istotą demokracji, bo przecież demokracja nie może polegać na oszustwie i manipulacji - wskazywał szef PiS. Jeżeli ktoś coś zapowiada, a potem tego nie realizuje, to wtedy akt demokratyczny, ten najważniejszy - wybory, zmienia się w pustą procedurę - ocenił szef PiS.

My nasze zapowiedzi realizujemy, w każdym razie idziemy ku ich realizacji, dlatego jeszcze raz powtarzam: nie uchybiliśmy demokracji. Realizujemy to, co jest istota demokracji - podkreślił.

"Polacy chcą być w Unii Europejskiej"

My idziemy pod górę, nie w dół, nawet nie płasko tylko pod górę, ku lepszej Polsce, ku lepszemu losowi Polaków. Lepszemu tzn. bardziej dostatniemu, tzn., to jest bardzo ważne - godniejszemu, bardziej równemu, z większym wpływem na rzeczywistość, bardziej bezpiecznemu i takiemu, który tworzy ładną, piękną perspektywę nie tylko dla obecnego dorosłego pokolenia, ale także dla dzieci i wnuków - podkreślił w swoim wystąpieniu Jarosław Kaczyński.

Musimy dalej ostro iść do góry, wspinać się, musimy wierzyć, że Polacy znają fakty i wiedzą jak jest - oświadczył.

Polacy mają wielkie oczekiwania, są ambitnym narodem. Wśród tych wyborów, które przed nami, są także wybory europejskie i warto i o tym wspomnieć. Otóż Polacy chcą być w Europie i chcą być w Unii Europejskiej, bo dziś Europa to Unia Europejska - mówił Kaczyński. Jak dodał, "dla Polaków ta obecność w UE to najkrótsza droga do tego, by uzyskać równość, jeśli chodzi o poziom życia".

Prezes PiS powiedział, że "dla Polaków ta obecność w UE to najkrótsza droga do tego, by uzyskać równość, jeżeli chodzi o poziom życia, poziom zarobków, komfort życia". I Polacy rozumieją także, że my musimy - jako naród, jako państwo - dźwigać różne ciężary, których nasi partnerzy z Zachodu nie dźwigali, kiedy byli w tym samym miejscu, w którym dzisiaj jesteśmy. Te ciężary często nie mają wielkiego sensu, często mają sens. Ale je dźwigamy. Ale to nie oznacza, że mamy powtarzać błędy Zachodu i że mamy zarażać się tymi społecznymi chorobami, które tam panują - podkreślił.

Polska prawica "wyciągnęła wnioski z historii"

Kaczyński podkreślał także wartość współpracy z samorządami. Czy chcemy takich samorządów, które będą wojowały z rządem, które będą, można powiedzieć, warczały na rząd, jak to ostatnio żeśmy słyszeli, nawet podczas bardzo ważnych uroczystości państwowych? Czy chcemy takich, które będą współpracować ku wspólnemu dobru, by podnosić jakość życia Polaków? - pytał szef PiS.

Jak zaznaczył, polska prawica "wyciągnęła wnioski z historii" i "chce chcieć". Wie ona także - według Kaczyńskiego - że "sukces - ten wyborczy i ten najważniejszy, w pracy dla obywateli - przychodzi wtedy, kiedy jest wytężona praca, kiedy jest konsolidacja, kiedy jest jedność, kiedy odrzucamy niepotrzebne spory, niewczesne ambicje, kiedy jesteśmy razem, kiedy razem działamy dla dobra publicznego, kiedy rozumiemy politykę tak, jak ona powinna być rozumiana, tzn. (jako) roztropne działania dla dobra wspólnego. I my tak tę politykę rozumiemy" - dodał polityk.

Ogromnie ważna - jak mówił - jest też uczciwość. Musimy być pokorni wtedy, kiedy popełniamy błędy - bo błędy się zdarzają, nie ma ludzi, którzy nie popełniają błędów; chyba ci, co nic nie robią - podkreślił Kaczyński.

Powiedział, że Polacy w swoich miejscowościach widzą "wiele rzeczy, kore trzeba zmienić, wiele mankamentów". Ale widzą także wiele osiągnięć; doceniają to, co samorządy zrobiły dotychczas - zaznaczył.

I chcę jasno powiedzieć: my to też doceniamy, my nie idziemy w tych wyborach po to, by się srożyć i rozliczać. My będziemy się srożyć i rozliczać tylko tam, gdzie mamy do czynienia z wydarzeniami drastycznymi, gdzie doszło do wielkiej krzywdy ludzi, do przestępstw, nawet do zbrodni, gdzie doszło wielkich nadużyć, tak jak w Warszawie. I pewnie są także inne takie miejsca. Ale przede wszystkim patrzymy w przyszłość - podkreślił.

Idziemy razem, idziemy ku zwycięstwu, idziemy ku Polsce dużo lepszej, niż ta, która jest dziś - zapowiedział Kaczyński. Idziemy ku temu, by wspólnym wysiłkiem społeczeństwa i władzy wszystkich szczebli doprowadzić do sytuacji, w której za 15-20 lat - bo pewnie wcześniej się nie da - będziemy mogli powiedzieć, że w Polsce jest tak samo, jak na zachód od naszych granic, pod każdym względem - zaznaczył lider PiS.

Ogromnie ważna jest uczciwość. Musimy o tym pamiętać, musimy o tym ciągle przypominać. Musimy być pokorni wtedy, kiedy popełniamy błędy, bo błędy się zdarzają. Nie ma ludzi, którzy nie popełniają błędów, tylko ci, co nic nie robią - mówił w swoim wystąpieniu Kaczyński.

Dodał, że kiedy błąd zostaje popełniony "trzeba umieć przeprosić, naprawić, cofnąć się". Myśmy pokazali, że to potrafimy i mam nadzieję, że społeczeństwo to widzi i że to wszystko doceni - powiedział lider PiS

Po przemówieniu prezesa PiS, Jarosław Kaczyński razem z szefem Solidarnej Polski Zbigniewem Ziobro i przewodniczącym Porozumienia Jarosławem Gowinem podpisali porozumienie dotyczące współpracy w ramach Zjednoczonej Prawicy.

(az)