"Szkoły będą zatrudniały pomoc nauczycielską dla sześciolatków, które we wrześniu obowiązkowo pójdą do szkoły" – to jedna z propozycji Platformy Obywatelskiej, które znalazły się w projekcie zmian w ustawie o systemie oświaty. "Największe emocje budzi pomysł zapisania w ustawie możliwości cofania sześciolatków do przedszkoli" - pisze "Gazeta Wyborcza".

Sześciolatki miałyby być cofane do przedszkola w sytuacji, gdyby nie radziły sobie w szkole. "Będzie można to zrobić do końca roku kalendarzowego po potwierdzeniu problemów dziecka przez poradnię psychologiczno-pedagogiczną" - tłumaczy "Wyborcza".

Psycholog Ewa Bochenek alarmuje, że dziecko cofnięte ze szkoły do przedszkola może przestać wierzyć w swoje możliwości. "Sześciolatek, który będzie miał kłopoty w szkole, powinien otrzymać tam pomoc, anie wędrować z powrotem do przedszkola" - podkreśla.

Gminy alarmują, że pomysł cofania sześciolatków ma jeszcze jedną wadę - takie dziecko może nie mieć dokąd wrócić. "W większości polskich gmin przedszkola pękają w szwach,
a grupy nie mogą liczyć więcej niż 25 dzieci" - pisze "GW". "Co mamy robić, gdy do takiej grupy będzie chciał dołączyć cofnięty ze szkoły sześciolatek? Powiększyć ją o jedno dziecko? Prawo nam tego zabrania" - mówi wiceprezydent Krakowa Tadeusz Matusz.

We wtorkowym wydaniu "Wyborczej" znajdziecie także:

- Listę książkowych bestsellerów minionego roku

- Komentarze do deklaracji programowych Jarosława Kaczyńskiego

- Niepokojące prognozy dotyczące sytuacji na Ukrainie

(mn)