"Prokurator generalny Andrzej Seremet zgłosi projekt zmian w prawie, żeby sprawcy drobnych kradzieży o wartości do 10 zł nie trafiali już do więzienia" - informuje "Gazeta Wyborcza". Chodzi o to, by nie powtórzyła się już sytuacja z Koszalina, gdzie schizofrenik trafił za kraty za kradzież batonika wartego 99 groszy.

"Część sędziów w Polsce nie widzi różnicy pomiędzy stosowaniem prawa a wymierzaniem sprawiedliwości" - mówi Seremet w rozmowie z "Wyborczą". "Społeczeństwo oczekuje od sędziów, by wydawali sprawiedliwe wyroki, oczywiście w granicach prawa. By osądzali nas mądrze. Sąd nie może patrzeć tylko na suche przepisy i sprawdzać, czy zachowano formalności. Bo umknie mu poczucie sprawiedliwości. Nie chodzi o spełnianie populistycznych oczekiwań społeczeństwa" - tłumaczy. 

Prokurator generalny ma nadzieję, że dzięki zmianie w przepisach do więzień będą trafiać tylko notoryczni złodzieje, a nie przypadkowe, nieporadne czy chore osoby.

"Propozycja zapewne wzbudzi protesty sklepikarzy i handlowców, bo może być odebrana jako zachęta do drobnych kradzieży, za które będzie grozić znikoma kara. Dlatego Seremet zaproponuje, żeby poszkodowani mogli składać sprzeciw - tak jak dziś składa się sprzeciw od wyroku e-sądu o zapłatę - i wtedy sprawa byłaby kierowana na normalny proces do sądu" - zauważa.

W wekeendowej "Gazecie Wyborczej" także:

- Kościół spiera się o rozwiedzionych

- W Polsce nie musi być tak brzydko

- Żelazna węgierska ręka