Rolnicy, którzy okupowali dzisiaj Urząd Wojewódzki w Białymstoku, opuścili już budynek. Do protestu wrócą jednak w czwartek. Chcą w ten sposób walczyć o rekompensaty za straty spowodowane przez dziki.

Jeden z rolników na korytarzu urzędu rozlał gnojowicę, którą wniósł w schowanym baniaku. Mężczyzna został zatrzymany do wyjaśnień przez policję.

Protestujący wrócą do urzędu w czwartek o dziesiątej. Ponownie będą domagali się rekompensat albo pomocy w uzyskaniu niskooprocentowanych kredytów. Oferowana pomoc de minimis rolników nie zadowala, bo jak mówią nie starczy nawet na zakup ziarna. Według protestujących pomoc finansowa powinna wynosić nie 850, a pięć tysięcy złotych.

W całym regionie od początku roku odstrzelono blisko 5300 sztuk dzików, a ma być odstrzelonych docelowo 14 tysięcy. Straty spowodowane przez te zwierzęta sięgają obecnie siedmiu milionów złotych. Po pomoc de minimis zgłosiło się do tej pory 107 rolników. Wnioski do powiatowych oddziałów ARiMR można zgłaszać do piątku.