Protokoły z tajnych przesłuchań w komisji do spraw nacisków będą jawne, ponieważ nie ma tam żadnych tajemnic. Tak twierdzi szef komisji do spraw nacisków Andrzej Czuma z Platformy Obywatelskiej. Dzięki temu być może uda się też wyjaśnić co działo się na zamkniętym posiedzeniu, które opuścili zdenerwowani posłowie PiS-u Arkadiusz Mularczyk i Jacek Kurski.

Politycy Prawa i Sprawiedliwości zarzucili Czumie, że uchyla wszystkie niewygodne dla PO i ministra Ćwiąkalskiego pytania. Robiłem to, bo pytania posła Mularczyka były od rzeczy - odparował szef komisji:

Posłowie PiS-u Arkadiusz Mularczyk i Jacek Kurski ostentacyjnie opuścili opuścili piątkowe obrady sejmowej komisji śledczej ds. nacisków na służby, podczas których w trybie niejawnym przesłuchiwano prokuratora zeznającego w sprawie byłego ministra sportu Tomasza Lipca.

Ja nie widzę możliwości, aby pracować w taki sposób w tej komisji. Ta komisja jest farsą i fasadą - twierdził Mularczyk. Posłowie PiS-u grożą, że jeśli sytuacja się powtórzy podczas przesłuchania kolejnego prokuratora, znów opuszcza obrady. Najwyraźniej jednak na posłach Platformy ich nieobecność nie zrobiła wrażenia, bo kontynuowali rozmowę z prokuratorem i żaden z polityków PO nie wyszedł do dziennikarzy.