Szpitalne kolejki - bez większych zmian. Chorzy wciąż muszą czekać na planowe zabiegi. Jak mówią dyrektorzy szpitali, od lat się to nie zmienia. Powód wciąż ten sam: brak pieniędzy w Narodowym Funduszu Zdrowia i związane z tym limity liczby zabiegów, wyznaczane przez NFZ.

Najkrócej na zabiegi czekają dzieci. W olsztyńskim szpitalu dziecięcym najgorzej jest na laryngologii. Głównie migdałki. Tutaj dzieci czekają ponad pół roku - mówi wicedyrektor szpitala Barbara Chwała.

Ale to i tak nic w porównaniu z tym, ile muszą czekać dorośli. Zwłaszcza na operację zaćmy lub wszczepienie endoprotezy biodra. W szpitalu wojewódzkim w Olsztynie na te zabiegi czeka się nawet 3 do 4 lat. Kolejki są. Dopóki finansowanie nie będzie takie, jakie jest zapotrzebowanie, no to te kolejki będą - twierdzi wicedyrektor Jolanta Citko.

Warmińsko-mazurski oddział Narodowego Funduszu Zdrowia wylicza, że do likwidacji kolejek brakuje mu około 200 mln złotych rocznie.