Nawet cztery dni muszą czekać kierowcy, wożący węgiel ze śląskich kopalń. Dyrekcje przedsiębiorstw tłumaczą, że nie da się załadować węgla szybciej, a kierowcy narzekają, że to samo tłumaczenie słyszą od lat.

Kierowcy skarżą się na brak parkingów, bieżącej wody i toalet. - My jesteśmy z Mazur, więc nie ma szans, żebyśmy na ten czas wracali do domów - tłumaczą kierowcy. Wielu z nich w szoferkach ma przenośne telewizory, są też miski, butle gazowe do gotowania jedzenia.

- Jak dobrze pójdzie, we wtorek wieczorem będę w domu - mówi ostatni w kolejce kierowca. Przed nim około 50 pojazdów i cztery dni mieszkania w ciężarówce.