2 miliardy 300 milionów złotych - tyle publicznych pieniędzy trafia rocznie do spółek kolejowych. To właśnie one dostają największą pomoc w całym kraju - wynika z najnowszego raportu przygotowanego przez Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów. Teoretycznie Przewozy Regionalne i Intercity wydają te pieniądze na utrzymanie pociągów tam, gdzie nie można na nich zarobić.

Z tego tytułu do Intercity trafiło w zeszłym roku prawie 400 milionów złotych, a do Przewozów Regionalnych - aż półtora miliarda.

Jednak UOKiK już kilka miesięcy temu alarmował, że brakuje precyzyjnych przepisów o dotacjach dla kolei. Nie ma podziału na trasy rentowne i takie, do których trzeba dopłacać. Co ciekawe, w myśl obowiązującego prawa dotowane są wszystkie połączenia międzywojewódzkie, w których nie obowiązuje rezerwacja miejsc, a także te między Warszawą a Krakowem, czy Warszawą a Gdańskiem, gdzie pociągi bez problemu na siebie zarabiają. Wyraźnie widać, że system dopłat jest nieefektywny. Efekt więc jest taki, że nasze pieniądze po prostu idą w błoto…