​Od 3 sierpnia w Polsce trwa akcja "TIR", w ramach której policjanci prowadzą wzmożone kontrole na autostradach i drogach ekspresowych. Chodzi zwłaszcza o kierowców ciężarówek, którzy wyprzedzają mimo zakazu. W odpowiedzi na akcję tirowcy zapowiadają protest.

W ramach akcji "Protest69" kierowcy w najbliższy piątek chcą "przeprowadzić coś w rodzaju strajku włoskiego". Będą utrzymywali prędkość o 10 km/h niższą niż maksymalna - w terenie zabudowanym będzie to 40 km/h, poza nim 60 km/h, a na autostradach - 69 km/h. Wystrzegać się będą wyprzedzania na drogach dwujezdniowych. "W połączeniu z niskimi prędkościami skutecznie zatamuje to prawe pasy ruchu, powodując niemałe utrudnienia w ruchu. Zwłaszcza na obwodnicach miast, czy przed węzłami" - pisze portal 40ton.net.

Pomysłodawcy zachęcają także do "wyróżnienia" ciężarówek uczestników protestu. Chodzi o albo zamieszczenie logo "Protest69" lub przywiązanie kamizelki odblaskowej do klamki albo lusterka.

"Czego konkretnie oczekują twórcy akcji? Po pierwsze, chcąc wyrazić sprzeciw dla medialnej oraz policyjnej nagonki, na czele z akcją “TIR". Po drugie natomiast, chcą walczyć o zniesienie zakazów wyprzedzania lub przynajmniej zastąpienie ich zakazami godzinowymi. Tak, jak ma to miejsce w wielu innych krajach Europy" - zaznacza portal 40ton.net.

W ramach akcji "TIR" od 3 do 8 sierpnia policjanci w całym kraju przeprowadzili około 3880 kontroli samochodów ciężarowych. Ujawniono w ten sposób ponad 600 wykroczeń. W 328 przypadkach kierowcy wyprzedzali mimo zakazu. W pozostałych przypadkach utrudniali i tamowali przejazd na drogach szybkiego ruchu, m.in. przez bardzo długie wyprzedzanie.

Mam nadzieję, że po najbliższych dniach kierowcy TIR-ów (nieważne czy z Polski, z Litwy lub z Białorusi) przekonają się w swoich portfelach, że ich "wyścigi" to nie jest dobry pomysł - napisał 3 sierpnia na Twitterze szef MSWiA Joachim Brudziński.

(az)