Uczniowie kieleckiej szkoły zostali ewakuowani z budynku, po tym jak jeden z nich rozpylił gaz pieprzowy. 15-letnia uczennica została przewieziona do szpitala. Policja ustaliła sprawcę tego wybryku.

W Zespole Szkół Ogólnokształcących przy ulicy Dygasińskiego w Kielcach jeden z uczniów rozpylił przed południem gaz pieprzowy. Dyrekcja placówki podjęła decyzję o ewakuacji wszystkich osób przebywających w budynku - w sumie to blisko 500 osób.

Gaz pieprzowy został rozpylony w szatni znajdującej się na pierwszym piętrze. W wyniku oddziaływania tej substancji jedna z uczennic źle się poczuła, miała zawroty głowy i kłopoty ze wzrokiem. Po przebadaniu przez zespół ratownictwa medycznego 15-latka została przewieziona do szpitala na obserwację - mówi Mariusz Góra, oficer prasowy straży pożarnej w Kielcach.

Po przewietrzeniu pomieszczeń i ich sprawdzeniu czujnikami na obecność gazu dyrekcja zadecydowała o powrocie dzieci do budynku.

Policjanci ustalili, że gaz mogli rozpylić dwaj 15-latkowie, uczniowie tej szkoły. Wraz z rodzicami zostali oni wezwani na komisariat policji. Podczas rozmowy jeden z tych uczniów przyznał się do tego, że to on dopuścił się tego czynu. Obecnie sporządzamy całą dokumentację, która zostanie przesłana do sądu rodzinnego, który zadecyduje o tym, jakie konsekwencje poniesie ten uczeń - mówi Damian Janus z KWP w Kielcach.

(mpw)