Rozwiązanie kryzysu w sprawie programu nuklearnego Korei Północnej będzie powolnym i długim procesem - powiedział asystent sekretarza stanu USA James Kelly. Amerykański wysłannik prowadzi mediacje w tej sprawie.

Kelly dzisiaj opuścił Pekin, gdzie rozmawiał z przedstawicielami chińskich władz na temat konfliktu na Półwyspie Koreańskim. Następnym przystankiem jego podróży będzie Singapur, potem Indonezja i wreszcie Japonia.

Tymczasem między KRLD a USA trwa wojna na słowa. Koreańskie władze odrzuciły amerykańskie propozycje dialogu i pomocy nazywając je "zwodniczym przedstawieniem". Amerykanie uznali z kolei oświadczenie Korei za "godne pożałowania". Koreańczycy przypomnieli też, że jedynym rozwiązaniem które pomoże zakończyć poważny kryzys w stosunkach między Koreą a USA jest podpisanie paktu o nieagresji.

Na początku 2002 roku prezydent USA George W. Bush zaliczył Koreę Północną wraz z Irakiem i Iranem do państw tak zwanej "światowej osi zła". W grudniu zeszłego roku USA wstrzymały dostawy paliwa dla Phenianu, zarzucając mu wznowienie produkcji materiałów rozszczepialnych dla celów wojskowych.

Korea Północna zaprzeczyła, ale w odpowiedzi wycofała się z Układu o Nierozprzestrzenianiu Broni Jądrowej i zapowiedziała wznowienie prób z udziałem pocisków balistycznych. Wcześniej wyrzuciła inspektorów z Międzynarodowej Agencji Energii Atomowej.

04:45