Dopiero w połowie lutego będą mogły odbyć się pogrzeby lotników, którzy zginęli w katastrofie samolotu CASA w Mirosławcu – dowiedział się RMF FM. Jeszcze tydzień ma bowiem potrwać identyfikacja ciał żołnierzy.

Wspólna ceremonia pożegnalna ma się odbyć na jednym z lotnisk wojskowych. W grę wchodzą dwa – w Świdwinie, gdzie służyła większość oficerów, lub w Mirosławcu, gdzie doszło do katastrofy. Na pasie startowym zostanie ustawionych 20 trumien, odprawiona zostanie również msza polowa. Potem karawany rozjadą się do miast, z których pochodzili lotnicy. Planujemy każdy pogrzeb już osobno, żeby odbył się zgodnie z ceremoniałem wojskowym, czyli z uczestnictwem kompanii honorowej i sztandaru - powiedział major Bogdan Żółkowski, oficer 12. Bazy Lotniczej.

Oprócz rodzin we wspólnej ceremonii pożegnalnej wezmą udział najważniejsze osoby w państwie oraz przedstawiciele NATO.

W katastrofie pod Mirosławcem w Zachodniopomorskiem zginęło w środę, 23 stycznia, 20 osób. Wojskowy samolot transportowy CASA C-295M rozbił się, podchodząc do lądowania. Zginęły wszystkie osoby znajdujące się na pokładzie - czterech członków załogi i szesnastu oficerów wracających z konferencji o bezpieczeństwie lotów. Wśród zabitych byli dowódcy brygad, baz i eskadr lotniczych.

Z całego świata napływają do jednostek w Mirosławcu i Świdwinie kondolencje. Obce wojska dość często ćwiczą na pobliskim poligonie w Drawsku Pomorskim. Często też korzystają z lotnisk w Mirosławcu oraz Świdwinie. Mamy problem z przetłumaczeniem kondolencji, które spływają do jednostki. Odzywają się wszyscy, tego jest tak dużo, że skrzynkę pocztową musimy cały czas czyścić, by się nie zapchała - opowiada Ziółkowski.

Samolot CASA C-295M to najnowszy z modeli samolotów produkowanych przez hiszpańską firmę wchodzącą w skład europejskiego koncernu EADS. Dotychczas 50 egzemplarzy dostarczono Hiszpanii, Polsce, Jordanii, Algierii, Finlandii i Brazylii. Zamówienia złożyły Chile i Portugalia.