Zginęli tuż po zderzenia z ziemią z powodu obrażeń wielonarządowych - takie są wstępne wyniki sekcji zwłok ofiar katastrofy awionetki w Krakowie. Do ustaleń ekspertów dotarli reporterzy śledczy RMF FM. Ponad tydzień temu mały samolot tuż po stracie z lotniska w Pobiedniku Wielkim uderzył w drewniany dom. Zginęli wszyscy, którzy byli na pokładzie: pilot i trzy 14-latki.

Jak ustalili eksperci, kilka sekund po uderzeniu w ziemię wszyscy, którzy byli na pokładzie, już nie żyli. Nie mieli bowiem najmniejszych szans na uratowanie - zaważyły olbrzymie przeciążenia i prędkość, z jaką zderzyli się z domem.

Pożar budynku wybuchł kilkanaście sekund później. Biegli medycy podkreślili, że ogień, który częściowo strawił ciała, nie przyczynił się do śmierci pilota i pasażerów.

Śledztwo w sprawie katastrofy prowadzi wciąż prokuratura oraz policja. W sumie przesłuchano już ponad 30 osób - pracowników lotniska, rodziny ofiar oraz świadków wypadków. Na razie nie ma przełomu w sprawie: kluczowe będą ustalenia komisji do spraw badania wypadków lotniczych.