Włodzimierz Karpiński skieruje do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka skargę na działania prokuratury. Jak dowiedział się reporter RMF FM, to reakcja na ostatnie prokuratorskie komunikaty, w których śledczy przytaczają tezy, że opuszczenie przez byłego ministra skarbu aresztu utrudni śledztwo w sprawie stołecznej afery śmieciowej. Podejrzany o korupcję polityk wyszedł na wolność, bo objął go immunitet europarlamentu.

Według Włodzimierza Karpińskiego prokuratura łamie europejskie regulacje dotyczące domniemania niewinności. Twierdzi, że oświadczenia śledczych po opuszczeniu przez niego aresztu naruszają jego prawo do prywatności oraz prawo do rzetelnego procesu.

Chodzi o wczorajszy komunikat, w którym prokuratura zarzuciła Karpińskiemu, że będzie mataczył w śledztwie. Jako przykład podano jego zachowanie z początku lutego, gdy miał zgubić telefon, o który wystąpiła prokuratura.

Problem w tym - jak zauważają jego prawnicy - że Karpiński został zatrzymany pod koniec miesiąca, więc nie mógł utrudniać postępowania, w którym formalnie nie występował. Obrona twierdzi, że śledczy jako fakty przedstawiają swoje oceny, materiały ze śledztwa publikują wybiórczo i tendencyjnie. Właśnie to - jak dodają prawnicy - sprawia, że podejrzany ma ograniczone możliwości uczciwego procesu.

Pełne oświadczenie mecenasów Michała Kwiatkowskiego, Paulinu Sątowskiej-Stycharczyk i Łukasza Stycharczyka znajdziesz >>>TUTAJ<<<.

Sprawa Włodzimierza Karpińskiego

Włodzimierza Karpińskiego, byłego ministra skarbu w rządzie PO-PSL i sekretarza Urzędu Miasta Warszawy, pod koniec lutego zatrzymało Centralne Biuro Antykorupcyjne.

Jak podawaliśmy pod koniec lutego, agenci CBA zjawili się rano w domu Karpińskiego w okolicach Puław - potem został przewieziony do Katowic, do śląskiego wydziału Prokuratury Krajowej, tam usłyszał zarzut przyjęcia łapówki.

Jak mówił w pod koniec lutego pełnomocnik zatrzymanego, "Włodzimierzowi Karpińskiemu postawiono jeden zarzut, klient złożył szerokie wyjaśnienia, w których opisał swój udział w procesie osiągnięcia przez miasto stołeczne Warszawa oszczędności z tytułu zagospodarowania strumienia odpadów w wysokości 300 mln złotych". 

Jak informowaliśmy w lutym, w ocenie mecenasa Michała Królikowskiego, śledczy nie przedstawili wystarczających dowodów na przyjęcie przez jego klienta łapówki, ani na to, że miałoby ono mieć związek z pełnioną przez niego funkcją.

16 października Włodzimierz Karpiński opuścił areszt w Mysłowicach. Stało się tak po decyzji Prokuratury Krajowej, która uchyliła ten środek zapobiegawczy. Decyzja PK miała związek z postanowieniem marszałka Sejmu stwierdzającym objęcie przez Karpińskiego mandatu europosła.

Opracowanie: