Prokuratura w Tychach w województwie śląskim wszczęła śledztwo w sprawie śmiertelnego zatrucia alkoholem. W ubiegłym tygodniu w tamtejszym szpitalu zmarła kobieta, która piła czeską wódkę. Kupiła ją od znajomego mężczyzny, który teraz może usłyszeć kolejne zarzuty w tej sprawie.

Zobacz również:

Śledztwo jest w sprawie nieumyślnego spowodowania śmierci kobiety - mówi szefowa tyskiej prokuratury, Agata Słuszniak.

Byłoby to rozszerzenie zarzutów, bo mężczyzna jest już podejrzany o nielegalną sprzedaż alkoholu. Jak ustaliła prokuratura, kobieta kupowała u niego wódkę od kilku lat. Do szpitala w Tychach trafiła na początku września, gdy zatruła się metanolem. Kobieta piła czeską wódkę, która była na liście tych najbardziej niebezpiecznych. Policja znalazła wówczas trzy butelki z takim alkoholem. Stan kobiety od początku był ciężki, kilka dni temu zmarła.

Prokuratura czeka w tej chwili na szczegółowe wyniki sekcji zwłok. Badane są też próbki alkoholu, który piła ofiara. Od tych wyników zależy ewentualne stawianie kolejnych zarzutów. Z opinii lekarzy wynika, że kobieta zmarła m.in. z powodu wielonarządowego zatrucia organizmu.

We wrześniu w Śląskiem metanolem śmiertelnie zatruły się trzy osoby. Jak dotąd - najprawdopodobniej tylko pacjentka z tyskiego szpitala - piła skażony alkohol z Czech.