Prokuratura wszczęła postępowanie sprawdzające w sprawie przecieku wyroku Trybunału Konstytucyjnego z zawiadomienia klubu PO - dowiedział się dziennikarz RMF FM. To kolejne postępowanie w tej sprawie.

Prokuratura wszczęła postępowanie sprawdzające w sprawie przecieku wyroku Trybunału Konstytucyjnego z zawiadomienia klubu PO - dowiedział się dziennikarz RMF FM. To kolejne postępowanie w tej sprawie.
Andrzej Halicki i Borys Budka z Platformy Obywatelskiej /Marcin Obara /PAP

Chodzi o pomówienie posłów Platformy o znajomość wyroku jeszcze przed jego wydaniem i uzgadnianie go z sędziami Trybunału. Informacje ukazały się na jednym z portali, który opublikował projekt wyroku. Redakcja podtrzymała wszystko, co napisała.

Datowane na piątek zawiadomienie, podpisane przez wiceszefa klubu PO Andrzeja Halickiego trafiło właśnie na biurko prokuratorów z warszawskiego Śródmieścia. Z kolei w prokuraturze okręgowej trwa już postępowanie sprawdzające z zawiadomienia prezesa Trybunału Konstytucyjnego Andrzeja Rzeplińskiego, dotyczące samego ujawnienia wewnętrznych dokumentów Trybunału.

Portal wpolityce.pl opublikował 9 marca rano 269-stronicowy dokument, który - jak napisano - jest projektem środowego orzeczenia TK. Według portalu, dokument "już od dwóch tygodni niektórzy politycy Platformy Obywatelskiej i inni przedstawiciele establishmentu III RP wzajemnie przesyłają sobie, poprawiają i komentują". Politycy PiS, odnosząc się to tych doniesień, uznali, że gdyby potwierdziło się, że TK konsultował z posłami PO projekt środowego orzeczenia, "to może być to jeden z największych skandali w historii Trybunału".

Dzień później, w związku z przeciekiem do mediów projektu wyroku Trybunału Konstytucyjnego, jego prezes prof. Andrzej Rzepliński złożył do prokuratury zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa.

Z kolei posłowie PiS złożyli do Prokuratora Generalnego zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa m.in. przez sędziów TK, w związku z doniesieniami, że projekt orzeczenia TK ws. noweli ustawy o TK miał być konsultowany z politykami PO. Według PiS mogło dojść do "korupcji sądowo-politycznej".

Zbigniew Ziobro polecił Prokuraturze Okręgowej w Warszawie wszczęcie śledztwa ws. okoliczności przecieku projektu wyroku TK ws. noweli ustawy o TK autorstwa PiS. Zapowiedział, że ma to m.in. zweryfikować, czy politycy jakiejś partii obiecywali korzyści sędziom TK i czy odbyły się między nimi jakieś pertraktacje. Chciałbym, by te fakty nie potwierdziły się - podkreślał wtedy Ziobro.

Dziś prok. Dziekański poinformował, że żadne polecenie, ani materiały od prokuratora generalnego jeszcze do nich nie wpłynęły, jest natomiast zawiadomienie o wycieku projektu wyroku, skierowane do prokuratury przez prezesa TK. Zarejestrowaliśmy tę sprawę i prowadzimy czynności sprawdzające. Na razie są one w bardzo wstępnej fazie, bo czekamy na materiały z Trybunału. Wiemy też, że z Prokuratury Krajowej mają do nas trafić jakieś materiały, ale nie wiemy, jaka będzie ich treść, więc dopiero się okaże, czy będzie to jedno wspólne postępowanie, czy dwa odrębne - powiedział rzecznik Prokuratury Okręgowej.

Przygotowywanie pisemnych wersji orzeczeń jest "normalną praktyką"

Na konferencji prasowej po wyroku wiceprezes TK prof. Stanisław Biernat oraz prezes Rzepliński - podkreślając, że takich wycieków w ostatnich latach nie było - tłumaczyli, że normalną praktyką w TK jest przygotowywanie pisemnych wersji orzeczeń i rozsyłanie ich sędziom przed naradą. Podkreślali, że projekt, który wyciekł do mediów, powstał kilka tygodni przed rozprawą i ulegał potem modyfikacjom.

Odnosząc się do tych wyjaśnień Ziobro mówił, że "proceder" przygotowywania wyroków przed rozpoznaniem sprawy na rozprawie jest mu "nieznany osobiście". Jeżeli pan sędzia Biernat wie o tego rodzaju przykładach spraw polskich obywateli, które toczą się dziś przed sądami powszechnymi, to bardzo bym go prosił, aby (...) dostarczył te informacje do prokuratury, bo sądzę, że mogłyby te przypadki być również przedmiotem postępowań - mówił Ziobro.

To że ‘proceder’ przygotowywania projektów orzeczeń w TK nie jest znany Ministrowi ‘osobiście’ nie dziwi, ponieważ nie był on dotąd sędzią Trybunału - napisał Biernat w reakcji na to oświadczenie dodając, że "nie jest zrozumiałe, skąd w kontekście postępowania przed TK wzięło się porównanie z sądami powszechnymi".


(dp)