11 osób odpowie przed sądem za śmiertelne pobicie Tomasza C., pseudonim "Człowiek" - jednego z przywódców kiboli Cracovii. Do morderstwa doszło ponad rok temu na krakowskim osiedlu Kurdwanów. Dzisiaj do sądu trafił akt oskarżenia przeciwko uczestnikom bójki.

Wszyscy oskarżeni w tej sprawie mogą trafić za kraty na 10 lat. Prokuratura ustaliła bowiem, że przestępcy zadali osaczonemu mężczyźnie aż 57 ciosów. Byli bezwzględni, zaatakowali niebezpiecznymi narzędziami - maczetami, widłami, siekierami, nożami.

W tej chwili poszukiwanych jest nadal siedem innych osób, które również brały udział w bestialskim pobiciu. Za jednym z mężczyzn wysłano list gończy, sześciu następnych ściganych jest na podstawie Europejskich Nakazów Aresztowania.

Trzech bandytów przyznało się do winy

Prokuratura oskarżyła Rafała C., Artura D., Tomasza H., Damiana J., Krzysztofa J., Marcina K., Alana K., Macieja K., Grzegorza L., Marcina N. i Michała S. o to, że wraz z innymi osobami (ich sprawy wyłączono do odrębnego postępowania) wzięli udział w śmiertelnym pobiciu "Człowieka", podczas którego używano niebezpiecznych przedmiotów, a ich ofiara zmarła od ran i otarć. W akcie oskarżenia śledczy szczegółowo wskazali, jakimi narzędziami posługiwali się niektórzy napastnicy. Z dokumentu wynika więc, że Artur D. zadawał ciosy widłami, Alan K. - maczetą, a Marcin N. - nożem.

Dodatkowo Arturowi D. zarzucono posiadanie bez wymaganego zezwolenia amunicji. Kolejny oskarżony, Krzysztof J. odpowie natomiast również za podżeganie do "wyłudzenia nieprawdy" i posiadanie broni bez zezwolenia, a także ukrywanie dokumentów, którymi nie miał prawa dysponować.

Jak donosi nasz reporter, trzech oskarżonych przyznało się do udziału w bójce. Pozostali nie przyznali się do głównego zarzutu i odmówili składania wyjaśnień albo przedstawili własną wersję wydarzeń, którą jednak prokuratura uznała za niewiarygodną.

Dwóch oskarżonych - Artur D. i Tomasz H. - nie było w przeszłości karanych. Pozostali byli natomiast skazywani m.in. za przestępstwa przeciwko mieniu, życiu i zdrowiu.

"To było jak polowanie"

Do zabójstwa na krakowskim Kurdwanowie doszło w styczniu ubiegłego roku. Około 20 napastników czekało na Tomasza C. na osiedlu, siedzieli w kilku samochodach. Kiedy "Człowiek" się tam pojawił, zaczęli go ścigać. Początkowo 30-latkowi udało się uciec samochodem, ale po paru minutach pościgu bandyci staranowali jego auto. Wysiadł wtedy z samochodu i ukrył się w śmieciarce. Tam go dopadli. Zadali mu blisko 60 ciosów. Mężczyzna zmarł po godzinnej reanimacji.

Po zabójstwie prowadzący śledztwo nieoficjalnie mówili o zajściu: To przypominało polowanie.