Prywatyzacja czy nie? Pytanie o przyszłość szpitali pozostaje aktualne. Platforma Obywatelska zarzeka się, że rząd nie będzie prywatyzować placówek medycznych. Ale mogą to zrobić samorządy, które przejmą odpowiedzialność za losy szpitali.

Swoje plany kierownictwo PO chciało jak najdłużej utrzymać w tajemnicy. Nie udało się. Minister skarbu Aleksander Grad już w Kontrwywiadzie RMF potwierdził: prywatyzacja szpitali będzie, tyle że realizowana przez samorządy.

Donald Tusk był niezadowolony, że informacja o planach rządu dotyczących prywatyzacji szpitali, a przede wszystkim o możliwości ich oddłużenia, przedostała się do mediów. Minister zdrowia Ewa Kopacz i szef klubu PO Zbigniew Chlebowski zostali w związku z tym wezwani do Kancelarii Premiera.

Premier ma pretensje, że do szpitali poszedł sygnał „zadłużajcie się, bo państwo i tak spłaci wasze zobowiązania". A o takim przekształceniu szpitali w spółki dyskutowano w środę gorąco na spotkaniu premiera Tuska z klubem Platformy. W dyskusji uczestniczyła minister zdrowia Ewa Kopacz. Żadne decyzje nie zapadły.

Plan Platformy jest taki: jeśli rząd znajdzie pieniądze, zamierza spłacić zobowiązania zadłużonych szpitali pod warunkiem jednak, że przekształcą się one w spółki prawa handlowego. Mówiąc prościej, oznacza to de facto prywatyzację. Szef klubu PO Zbigniew Chlebowski w rozmowie z reporterką RMF FM nie zaprzecza.

Rząd premiera Tuska nie sprywatyzował żadnego szpitala i nie zamierza tego robić - wyjaśnia Zbigniew Chlebowski. Szef klubu Platformy Obywatelskiej oraz minister zdrowia Ewa Kopacz zapewniają, że gospodarzami lecznic mają być samorządy.

Chlebowski przyznaje, że do tej pory zdarzały się przypadki sprzedaży szpitali w prywatne ręce i przerabianie ich choćby na hotele, ale działo się tak, bo placówki te nie mogły wyjść ze spirali zadłużenia. Dlatego rząd chce ich zobowiązania spłacić, tak, by mogły stanąć na nogi, a wtedy prywatyzacja, jak mówi polityk, teoretycznie nie wchodzi w grę: Oddłużamy, robimy godzinę "zero" i żaden samorząd w Polsce, zapewniam państwa, nie podejmie takiej decyzji, aczkolwiek macie rację, że może, tylko że to wtedy będą absolutne patologie.

Za podjęcie takich decyzji odpowiedzialność wobec wyborców będą ponosić samorządowcy. To oni muszą bowiem zapewnić opiekę zdrowotną na swoim terenie. Gdyby zdecydowali się sprzedać szpitale i pozbawić mieszkańców lekarzy, od razu naraziliby się na karną odpowiedzialność – przekonuje szef klubu PO. I to według Platformy ma być bezpiecznik chroniący szpitale przed prywatyzacją.

Ostateczne decyzje, jak podkreślają politycy Platformy, wciąż jeszcze w tej sprawie nie zapadały. Szczegóły planu i poprawki do złożonych już w Sejmie ustaw zdrowotnych minister Kopacz, mają się pojawić w ciągu dwóch tygodni.

Prywatyzacja szpitali - temat niewdzięczny

Problem prywatyzacji służby zdrowia w ogóle jest kontrowersyjny i budzi emocje, jak wszystko co wiąże się z kulejącą opieką medyczną w Polsce. Spór akurat na temat przekształceń własnościowych szpitali ma intrygujący kontekst niesławnej, skorumpowanej posłanki PO Beaty Sawickiej i ostatniej kampanii wyborczej.

To właśnie w trakcie gorących zmagań przedwyborczych Centralne Biuro Antykorupcyjne ujawniło nagranie, w którym Sawicka opowiada, jak doskonałe, lewe interesy można robić przy okazji prywatyzacji szpitali. Nad programem takiej właśnie prywatyzacji miała według Sawickiej pracować grupa posłów Platformy.

PiS natychmiast wytoczył ciężkie armaty. W reklamówkach opisywał jak straszliwe zagrożenia wiążą się ze zmianami właścicielskimi w służbie zdrowia. PO zarzekała się, że takich planów nie ma i odbijała piłeczkę, pokazując wywiad Zbigniewa Religi, w którym mówił, że nie ma nic przeciwko prywatyzacji szpitali. Wtedy to spory uciszyło, ale wygląda na to, że dziś wracają one z całą mocą.

Czy taki diabeł straszny?

Reporter RMF FM Wojciech Jankowski odwiedził prywatny szpital w Elblągu. To pierwsza lecznica sprywatyzowana w Polsce. Od tamtej pory minęło już 8 lat i jak zapewnia ordynator Adam Majewski, są same plusy: