Poseł Janusz Palikot, który walczy o przejrzystość polskiego prawa w komisji „Przyjazne Państwo”, miesiącami nie odprowadzał obowiązkowych składek ZUS za swoich pracowników – ujawniła „Rzeczpospolita”. Jak sprawdziła reporterka RMF FM Kamila Biedrzycka, zaległości zostały już uregulowane.

Około 8 tysięcy złotych wraz z odsetkami trafiło już na konto Zakładu Ubezpieczeń Społecznych – zapewnia Piotr Sawiski, szef biura poselskiego Janusza Palikota. Jak udało się ustalić reporterce RMF FM, przelew do ZUS-u wykonano z prywatnego konta posła. Dziwi więc fakt, że Palikot o całej sprawie nic nie wie albo udaje, że nic nie wie. Nic mi o tym nie wiadomo. Proszę w tej sprawie do dyrektora biura. Ja się tym nie zajmuję - mówił dziś przewodniczący komisji „Przyjazne Państwo”.

Wygląda więc na to, że albo Palikot ma bardzo duże zaufanie do dyrektora biura poselskiego i upoważnił go do dysponowania zasobami swojego konta, albo sam nie orientuje się, gdzie i za co płaci lub nie płaci.

Jak pisze "Rzeczpospolita" w lubelskim Zakładzie Ubezpieczeń Społecznych urzędnicy już kilka tygodni temu przygotowali dokumenty egzekucyjne z wnioskiem o ściągnięcie długu Palikota przez urząd skarbowy. Ale ostatecznie sprawa nie wyszła na zewnątrz firmy, choć nieopłacanie składek na ubezpieczenia społeczne może być potraktowane nawet jako przestępstwo.

Gazeta powołuje się na jednego z działaczy lubelskiej PO, według którego sprawę Palikota przewleka szef tamtejszego oddziału ZUS, który - odwołany wcześniej przez rząd PiS - wrócił na stanowisko z nominacji Donalda Tuska.