W Jordanii i Izraelu panuje spokój - nie widać oznak paniki czy jakiegokolwiek zagrożenia. W Jordanii minimalne wzrosły ceny żywności, co tamtejsze władze tłumaczą zmianą kursu dolara. W pobliżu granicy z Irakiem przygotowano dwa obozy dla uchodźców. Władze Izraela z kolei uspokajają ludność i zapewniają, że są przygotowane na wszelką ewentualność.

Premier Izraela Ariel Szaron ostrzegł dziś Palestyńczyków i libański Hezbollah, by nie wykorzystywali wojny w Iraku jako pretekstu do wznowienia ataków terrorystycznych. A możliwość takich zamachów staje się coraz bardziej realna w miarę nasilanie przez USA działań przeciwko Irakijczykom.

Wieczorem wzrosło jeszcze bardziej napięcie związane z możliwością irackich ataków rakietowych na Izrael. Mimo to władze nieustannie apelują do ludności o zachowanie pokoju i kontynuowanie normalnego trybu życia.

Nieoficjalnie wiadomo, że Amerykanie prowadzą już operację w zachodnim Iraku, skąd jedynie można kierować ostrzał rakietowy na Izrael. Działania te są ściśle koordynowane z rządem w Jerozolimie.

FOTO: Archiwum RMF

21:45