We wtorek ponownie historycy i archeolodzy pojawią się na Łączce na warszawskich Powązkach Wojskowych. Tym samym rozpocznie się ostatni etap poszukiwań szczątków ofiar zbrodni komunistycznych.

W dołach śmierci na Łączce pogrzebano prawdopodobnie ponad 200 osób. Do tej pory zidentyfikowano 35 osób. Tym razem prace poszukiwawcze potrwają dwa miesiące.

Historycy i archeolodzy mają do przeszukania duży, podmokły teren, z ciekami wodnymi, a do tego miejsca, gdzie usunięto współczesne groby z lat 80., które powstały prawdopodobnie na ubeckich dołach śmierci.

Tym bardziej to będzie ciężka praca - mówi w rozmowie z RMF FM wiceszefowa biura poszukiwań IPN Anna Szeląg. Wiemy, że czeka nas rozbiórka wielu kwater, również tych wybetonowanych. Kwater pozostałych po współczesnych grobach. Trzeba będzie to usuwać, również sprzętem ciężkim - podkreśla.

Archeolodzy IPN liczą, że podczas prac, uda się odnaleźć szczątki 100 osób.

Poszukiwania, które prowadzą specjaliści z Biura Poszukiwań i Identyfikacji IPN, dotyczą m.in. gen. Augusta Emila Fieldorfa "Nila" - szefa Kedywu Komendy Głównej AK, rtm. Witolda Pileckiego - dobrowolnego więźnia Auschwitz i autora raportów o Holokauście, a także płk. Łukasza Cieplińskiego i jego współpracowników z IV Zarządu Głównego Zrzeszenia "Wolność i Niezawisłość".

(ug)