Jeszcze przed rozpoczęciem kampanii prezydenckiej chcę spotkać się z ludźmi i precyzyjnie zdiagnozować, co będzie przedmiotem mojej kampanii - powiedział Szymon Hołownia, który w czwartek w Łodzi zapoczątkował ogólnopolski cykl swoich otwartych spotkań.

Dziennikarz i publicysta, który zamierza kandydować na urząd prezydenta w przyszłorocznych wyborach, w czwartek odwiedził Łodź, gdzie odbył pierwsze z zapowiadanego cyklu spotkań #RozmowyPolaków. Będą one organizowane w różnych miastach jeszcze przed rozpoczęciem kampanii wyborczej.

Jeszcze przed rozpoczęciem kampanii prezydenckiej chcę spotkać się z ludźmi, porozmawiać i precyzyjnie zdiagnozować to, co w kampanii będzie przedmiotem całej opowieści; zderzyć różne idee, koncepcje, które mam w głowie i zapytać Polaków o miejsce, w którym teraz jesteśmy - powiedział mediom Hołownia.

Zdaniem "kandydata na kandydata na prezydenta" - jak sam określił siebie Hołownia, kampanię można zbudować tylko i wyłącznie "wokół ludzi". To musi być opowieść o ludziach, którzy rzeczywiście coś chcą zmienić w swoim życiu na lepsze przy użyciu człowieka, który bierze udział w wyborach - wyjaśnił.

"Nie ma jednej Polski"

Zapowiedział, że jego program będzie powstawał w toku kolejnych spotkań z mieszkańcami różnych regionów Polski. Wstępnie wytypował kilka istotnych punktów, które się w nim znajdą - to m.in. szeroko rozumiane bezpieczeństwo, pozycja kraju na arenie międzynarodowej, sprawy związane z praworządnością i ustrojem państwa.

Zaznaczył, że do tego "prezydenckiego katalogu" chciałby dodać także coś od siebie. Będą to - jak wymienił - sprawy dotyczące środowiska naturalnego, samorządności i działalności obywatelskiej, rozumianej nie tylko jako działalność dobroczynna, ale jako solidarne państwo w każdym obszarze.

Od ośmiu lat jeżdżę po Polsce, odbywam rocznie ok. 200 spotkań. Dopiero jeżdżąc po kraju, zrozumiałem, jak złożony jest to organizm, jak nieprawdopodobnie potrafimy się różnić - w szansach i dostępach do tych szans. Nie ma jednej Polski. Aby była ona jak najbardziej pojednana, trzeba być w wielu miejscach - podkreślił.

Tę myśl Hołownia przekazał też łodzianom zebranym w Jagiellońskim Ośrodku Kultury, zapowiadając, że widzi siebie jako prezydenta, który nieustannie jest "w trasie".

Jesteśmy taką wspólnotą, która potrafi zrobić dużo więcej, z tego co teraz ma; ograniczyć koszty energetyczne głupich wojen które toczymy - partykularnych, partyjnych, światopoglądowych przepychanek, które absolutnie do niczego nie prowadzą i skierować energię na rozwój.(...) Aby można było czerpać i z tego, co dobrze robiły ekipy przed PiS-em i z tego, co dobrze robił PiS; a tego nie zrobi nikt, kto nie będzie bezpartyjny - zaznaczył.

Według Hołowni, jego prezydentura byłaby pierwszą, która zwróci uwagę na kwestie środowiska naturalnego i zrobi z nich priorytet, niezależny od interesu partyjnego.

Prezydentura bezpartyjna uwalnia, otwiera na kreatywność. To jedyne narzędzie, które może nam w tym zapiekłym układzie pokazać, że może być świeży podmuch - dodał.

W kolejnych dniach Hołownia ma odwiedzić Bielsko-Białą, Sosnowiec, Kraków i Kielce. Oprócz spotkań otwartych zaplanował - podobnie jak w Łodzi, gdzie odwiedził Schronisko dla Bezdomnych Mężczyzn Towarzystwa Pomocy św. Brata Alberta - również rozmowy z lokalnymi działaczami, samorządowcami oraz osobami wykluczonymi.