Czy można wydać hip-hopową płytę za pieniądze dla bezrobotnych zakładających firmę? Okazuje się, że tak. Urząd pracy w Szczecinku dał pieniądze 30-latkowi, dla którego właśnie ten styl muzyczny jest pomysłem na życie.

30-latek pod wdzięcznym pseudonimem artystycznym Maciora już nagrał swoją płytę w jednym ze studiów dźwiękowych w Poznaniu. Muzyk powiedział, że pieniądze otrzymał bez większych problemów. - Napisałem, czym się zajmowałem, bo wydałem płytę jako „Punkt widzenia”. Dodatkowo musiałem napisać biznes-plan. Ten biznes-plan ich przekonał - mówi Maciora. Wykonawca podkreśla, że w urzędzie pracy są pieniądze na tego typu niezwykłe projekty i nie musi to być koniecznie sklep spożywczy.

Artyście udało się otrzymać pieniądze i zalegalizować działalność. Obecnie Maciora sprzedaje swoje płyty, organizuje koncerty i płaci… ZUS, bo pieniądze, które dostał, zobowiązują go do prowadzenia firmy. Maciora podkreśla jednak, że nadal jest niezależny. Mówi o tym także tytuł jego albumu: „I tak ci to ukradną”.

Patrząc na ten nietypowy kontakt sztywnych urzędniczych reguł i luźnych zasad, czy też ich braku, młodzieżowej muzyki, przychodzi na myśl pytanie: kto był bardziej odważny – muzyk czy urzędnicy?