W województwie zachodnio-pomorskim strażacy musieli interweniować po gwałtownej ulewie. Do usuwania skutków burzy wyjeżdżali 200 razy.
Najwięcej zdarzeń było w powiecie kołobrzeskim, stargardzkim, a także w Koszalinie - poinformował w środę rzecznik komendanta wojewódzkiego Państwowej Straży Pożarnej w Szczecinie mł. kpt. Tomasz Kubiak. Interwencje były też m.in. w powiecie białogardzkim, goleniowskim, gryfińskim, świdwińskim, a także w Szczecinie - w stolicy Pomorza Zachodniego zalanych zostało wiele ulic.
Najpoważniejsze ze zdarzeń, to pożar stodoły w Starych Bielicach pod Koszalinem. Budynek zapalił się od uderzenia pioruna. Strażakom udało się uratować sąsiadujący ze stodołą dom mieszkalny. Nikomu nic się nie stało.
Strażacy interweniowali głównie w związku z podtopieniami i połamanymi gałęziami.
W Kołobrzegu policja musiała zamknąć dla ruchu ulicę Łopuskiego, Radomską i Lotniczą, bo nawierzchnie zniknęły pod wodą. Na szczęście tu również nikt nie ucierpiał.
Według prognoz IMGW burze i opady deszczu, a także silny wiatr mogą wystąpić w Zachodniopomorskiem jeszcze w nocy ze środy na czwartek