Jest szansa na zakończenie podziemnego protestu w kopalni Kazimierz Juliusz w Sosnowcu. Niewykluczone, że już dziś w południe górnicy wyjadą na powierzchnię. Tak przynajmniej twierdzą niektórzy związkowcy. Na konta pracowników zakładu przelana została cześć sierpniowych wypłat. Podziemny protest trwa od środy.

Ponad 950 górników dostało pensje w wysokości średniego krajowego wynagrodzenia. 26 osób wciąż nie ma wypłat. Przedstawiciele kopalni zapewniają jednak, że pieniądze zostaną wypłacone jak najszybciej.

Związkowcy twierdzą, że protestujący górnicy wyjadą na powierzchnię, ale nie wrócą do domów. Razem z rodzinami będą czekać na efekt dzisiejszych rozmów ws. zakładu z udziałem przedstawiciela ministerstwa gospodarki. Według nich, postanowili zakończyć protest z dwóch powodów.

Po pierwsze, chcą odpowiedzieć na apel wojewody śląskiego Piotra Litwy, który w piątek rozmawiał z nimi pod ziemią i namawiał do wyjazdu na powierzchnię. To człowiek z górniczym rodowodem, który wykazał wiele trosk w sprawie rodzin górniczych z Sosnowca, a także podjął szereg działań zmierzających do pozytywnego rozwiązania problemów - powiedział przewodniczący Sierpnia 80 w Katowickim Holdingu Węglowym Szczepan Kasiński. Drugim powodem przerwania protestu jest odwołanie ze stanowiska prezesa Holdingu Romana Łoja. Decyzja ta zapadła w piątek wieczorem na zwołanym w trybie pilnym spotkaniu rady nadzorczej KHW. To był niewłaściwy człowiek na niewłaściwym miejscu. Załoga chce teraz wystawić nowemu prezesowi nową, czystą kartę - podkreśla Kasiński. 

Będą rozmawiać

W sobotnich rozmowach mają wziąć udział przedstawiciele władz KHW, związkowców i wojewody śląskiego Piotra Litwy,  wiceminister gospodarki Jerzy Pietrewicz, a także reprezentujący Kancelarię Premiera Jan Krzysztof Bielecki.

Kazimierz-Juliusz to spółka Katowickiego Holdingu Węglowego (KHW) i ostatnia czynna kopalnia węgla kamiennego w Zagłębiu Dąbrowskim. Ma zakończyć wydobycie na przełomie września i października. Górnicy, domagali się m.in. wypłaty zaległych wynagrodzeń. Chcą też, aby władze zakładu zrezygnowały z jego likwidacji. Po całkowitym wyczerpaniu węgla i zakończeniu działania kopalni - chcieliby przejść do innych zakładów KHW na dotychczasowych warunkach. Zarząd KHW twierdzi, że wszyscy pracownicy kopalni - ok. tysiąca osób - znajdą zatrudnienie w innych zakładach holdingu.