Nie cichnie polityczna burza wokół warszawskiej gminy centrum. Wywołała ją decyzja premiera o powołaniu zarządu komisarycznego. Buzek zadecydowł, że komisarzem zostanie likwidator majątku PZPR, A. Herman.

Premier powołął zarząd komisaryczny - mimo, że nie ma jeszcze wyroku Naczelnego Sądu Administracyjnego w sprawie skargi radnych na decyzje wojewody, uchylającą uchwały rady Gminy Centrum. O powołanie komisarza wnioskował właśnie wojewoda Antoni Pietkiewicz. Twierdził, że rada, której posiedzenia bojkotowali radni AWS, działa niezgodnie z prawem. Akcja Wyborcza "Solidarność" przestała przychodzić na posiedzenia rady, kiedy rozpadła sie koalicja AWS z Unią Wolności, a władzę w gminie razem z Unią przejął SLD.

Premier tłumaczy, ze musiał działać, bo sytuacja we władzach Gminy Centrum kompromitowała ideę samorządnosci. To, co od dłuższego czasu działo sie w gminie premier nazwał bałaganem:

Pytany o to, czy poda się do dymisji, jeśli wyrok NSA będzie dla niego niekorzystny, premier podkreślił, że każdy powinien ponosić konsekwencje swoich decyzji. Bezprawne działanie zarzucają premierowi zarówno Unia Wolności jak i SLD. Goście sieci RMF poseł Unii , Jan Lityński i poseł Sojuszu, Andrzej Urbańczyk zgodnie twierdzą, że premier nie miał podstaw do zawieszenia rady i jej zarządu:

Burmistrz Jan Wieteska uważa, że rada może dalej pracować, aż do rozstrzygnięcia sporu przez sąd. A powołany na stanowisko komisarza w warszawskiej Gminie Centrum - Andrzej Herman twierdzi zaś, że Zarząd komisaryczny będzie działał bez oczekiwania na decyzję Naczelnego Sądu Administracyjnego. Według słów Hermana - rozstrzygnięcie nadzorcze jest wykonywalne nawet wtedy, kiedy jest nieprawomocne - a to znaczy, że zarząd komisaryczny może wydawać decyzje przed upływem terminu, który przysługuje radzie na odwołanie, a także zanim Naczelny Sąd Administracyjny orzeknie, czy powołanie komisarza było zasadne.

Wiadomości RMF FM 5:45